Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz dwoi się i troi, aby odzyskać zaufanie warszawiaków. Po tym jak do ratusza wpłynęło ponad dwieście trzydzieści tysięcy podpisów w sprawie referendum o jej odwołanie prezydent niemal codziennie urządza konferencje prasowe.

Ćwiczyła już na siłowni pod chmurką, pojawia się z gospodarskimi wizytami na osiedlach, a dziś jeździła na rowerze. Pytana o sprawę referendum reagowała dość nerwowo. "Ja myślę, że najważniejsza jest dla mnie praca i te urodziny. Proszę mi nie psuć mi humoru" - odpowiedziała dziennikarzom podczas hucznie obchodzonej pierwszej rocznicy uruchomienia miejskiego systemu rowerowego Veturilo.

Radny Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Krajewski nie bardzo wierzy w nagłą zmianę pani prezydent. "Tonący brzytwy się chwyta" - mówi.

Głos w sprawie referendum w stolicy zabrał też szef PiS Jarosław Kaczyński, który radzi Hannie Gronkiewicz-Waltz, aby się już pakowała. "Mam nadzieję, że warszawiacy nie dadzą się oszukać. Równie złego prezydenta w Warszawie nie było. Powinna jak najszybciej odejść i z prezydentury Warszawy, jak i z polskiej polityki" - mówił szef PiS.

Na razie nie ma jeszcze terminu referendum w stolicy, ale to, że się odbędzie jest niemal przesądzone. Trwa przeliczanie i weryfikacja zebranych podpisów.