Policja spodziewała się, że narodowcy będą próbowali zakłócić wykład profesora Baumana, organizowali się bowiem przez portal społecznościowy Facebook. Stąd obecność w budynku Uniwersytetu Wrocławskiego dużej liczby umundurowanych policjantów oraz funkcjonariuszy w cywilu, którzy wmieszali się w tłum zadymiarzy.
Narodowcy po tym, jak policja upewniła się, że nie mają ze sobą niebezpiecznych narzędzi, tylko gwizdki i dwie flagi, zostali wpuszczeni do sali wykładowej i początkowo siedzieli spokojnie.
Jednak kiedy na sali pojawił się prof. Zygmunt Bauman w towarzystwie prezydenta Rafała Dutkiewicza, zaczęli krzyczeć m.in.: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny" czy "Kogo zapraszasz Dutkiewicz, kogo zapraszasz".
Po kilkunastu minutach na salę wykładową wkroczyło - witany oklaskami publiczności - kilku policjantów zaopatrzonych m.in. w butle do rozpylania gazu, potem na salę wkroczyła kolejna grupa wyposażona w broń gładkolufową. Ponieważ ich obecność nie zrobiła wrażenia na narodowcach, na sali pojawił się także oddział antyterrorystów, którzy zmusili protestujących do opuszczenia sali - pisze "Gazeta Wyborcza".
Akcją narodowców dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP. Przywódców grupy spisała policja. Zatrzymano też 11 osób, które wznosiły hasła i najbardziej przeszkadzały w rozpoczęciu wykładu.
Jest to kolejny przypadek zakłócenia spotkania z intelektualistami związanymi z lewicą. Kilkakrotnie próbowano uniemożliwić wykłady Adama Michnika, kilka miesięcy temu narodowcy wtargnęli też na wykład prof. Magdaleny Środy.