Głosy oburzenia na świecie po przemówienia prezydenta Syrii. Słowa Baszara-al-Asada o odrzuceniu rozmów z opozycją potępili między innymi szefowie dyplomacji Unii Europejskiej, Wielkiej Brytanii i Turcji.

Catherine Ashton powiedziała, że al-Asad musi ustąpić, aby możliwe stałoby się zakończenie krwawej wojny domowej w Syrii. William Hague nazwał słowa syryjskiego prezydenta "obietnicami bez pokrycia, na które nikt nie da się nabrać".

Podobnie mówił Ahmet Davutoglu, podkreślając, że al-Asad w kółko mówi to samo, a jedynym sposobem na zmianę sytuacji w Syrii jest odsunięcie go od władzy.

Baszar al-Asad podczas przemówienia w operze w Damaszku, gdzie zgromadzili się jego zwolennicy, syryjski prezydent nazwał rebeliantów marionetkami w rękach zachodu i terrorystami powiązanymi z al-Kaidą. Jako warunek wstępny uspokojenia sytuacji w kraju uznał zakończenie wspierania opozycji przez siły zewnętrzne.

Jego słowa odrzuciła Syryjska Narodowa Koalicja, skupiająca większość ugrupowań opozycyjnych. W wojnie domowej, która trwa w Syrii od ponad 21 miesięcy zginęło co najmniej 60 tysięcy osób. Setki tysięcy osób uciekło z Syrii do krajów sąsiednich, między innymi do Turcji.