Zdjęcia te, jako ilustrację do artykułu zamieścił bloger pochodzący z azjatyckiej części Rosji. Są bardzo drastyczne, robione z bliska. Osoba, która je robiła musiała być dopuszczona przez służby na miejsce katastrofy. Dwa ze zdjęć mają przedstawiać prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trumnie i na stole sekcyjnym.
Zdjęcia mają być dowodem na to, że prezydencki tupolew rozbił się w wyniku zamachu.
Minister Spraw Zagranicznych zaapelował na Twitterze o niepublikowanie tych zdjęć.
- Z całą pewnością nie są to fotografie pochodzące z materiałów polskiego postępowania. Prokurator generalny jutro wystąpi do szefa komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina o stanowisko, czy są to materiały pochodzące z rosyjskiego postępowania, a jeśli tak, to jakie zamierza podjąć w związku z tym kroki - mówi w rozmowie z portalem gazeta.pl rzecznik prokuratury generalnej Mateusz Martyniuk.
O sprawie została poinformowana prokuratura i ABW.