Zgodnie z relacją Centrum, w mieszkaniu blogera został odłączony internet. Mężczyzna kontaktował się owcawcą, który miał zlikwidować problem. Jednak wyznaczonego dnia nikt w mieszkaniu mężczyzny się nie pojawił. Wieczorem bloger otrzymał telefon. Osoba podająca się za pracownika sieci komórkowejtłumaczyła, że powodem problemu jest awaria kabla. Aby ją naprawić mężczyzna musi pojawić się w siedzibie firmy i podpisać odpowiedni wniosek.
Następnego dnia bloger pojechał pod wskazany przez swego rozmówcę adres. Zadzwonił później do osoby, która zrelacjonowała tę historię na stronach Centrum, z informacją, że pod wskazanym adresem został zatrzymany przez dwóch mężczyzn, być może z krajowej prokuratury - pisze wprost.pl.
Według Centrum, bloger został wywieziony w nieznanym kierunku, a taki fakt wskazuje, że został zatrzymany nie przez prokuraturę, lecz przez FSB.