- Domaganie się powtórzenia sekcji bez należytego umocowania mogłoby zostać całkowicie odrzucone. Mówiłem to w Sejmie: przez dwa, a nawet trzy dni prokuratorzy pracowali bez jakiegokolwiek umocowania prawnego. Choćbym wysłał batalion prokuratorów nie zmieniłoby to tej sytuacji, o której mówię - mówił w TOK FM Andrzej Seremet.

- Jak mówiłem w Sejmie, a co przeszło mimo uszu, kiedy prokuratorzy przyjechali do instytutu w Moskwie zostali zapewnieni, że sekcje zostały dokonane. Dlatego w nich nie uczestniczyli. Owszem, prokuratorzy nie byli zachwyceni takim stanem rzeczy, ale proszę mi powiedzieć, co mieli uczynić? - pytał.

Andrzejowi Seremetowi po jego wystąpieniu w Sejmie zarzuca się kłamstwo, a prokuraturze popełnienie przestępstwa, ponieważ po powrocie do Polski nie przeprowadzila ponownej sekcji. Andrzej Seremet twierdzi, że: - Każde moje słowo ma swoje oparcie w dokumentach śledztwa. Myślę, że byłoby właściwe, żeby osoby, które formułują tak kategoryczne sądy, zajrzały do materiałów tego śledztwa, a niektórzy mają takie uprawnienia.

- Prokuratorzy dokonali mrówczej pracy, analizując dokumenty. Owszem, dochodzą do przekonania, że wiele z nich budzi wątpliwości, nie ukrywamy tego. Ale jednocześnie nie są to wątpliwości tego rodzaju, które by podważały sens określonych czynności. Jeśli są wątpliwości zasadnicze, to te sekcje są dokonywane. Tam, gdzie te rozbieżności można wytłumaczyć na podstawie opinii biegłego medyka, tam prokuratorzy uznają tę czynność za wykonaną - tłumaczył Seremet.

Na koniec rozmowy Seremet został zapytany, czy są planowane kolejne ekshumacje. Odpowiedział: - Planowane są cztery. Są dodatkowe dwa wnioski, ale prokuratorzy nie podjęli jeszcze decyzji - mówił Seremet.