Zgodnie z nakazem sądu francuskie pismo "Closer" przekazało księciu Williamowi i jego małżonce cyfrowe nośniki ze zdjęciami topless księżnej Kate - poinformowała w środę agencja AFP, powołując się na niesprecyzowane bliżej źródła.

Francuski sąd cywilny w Nanterre nakazał zwrot tych zdjęć we wtorek oraz zabronił ich dalszego rozpowszechniania. "Closer" musiałby płacić 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki, gdyby nie oddał zdjęć małżonki księcia Williama w ciągu 24 godzin.

Brytyjska para książęca złożyła też w poniedziałek osobny pozew do sądu karnego, oskarżając fotografów i magazyn "Closer" o naruszenie prywatności. Sąd ogłosił we wtorek wszczęcie śledztwa w tej sprawie.

Podstawą oskarżenia jest artykuł 226 francuskiego kodeksu karnego, zabraniający jakiegokolwiek umyślnego ingerowania w sferę prywatną danej osoby, m.in. poprzez upowszechnianie bez jej zgody zdjęć, przedstawiających ją w "okolicznościach prywatnych".

Prywatne zdjęcia księżnej Kate opalającej się topless na zamku w Prowansji podczas urlopu u boku księcia Williama, które ukazały się najpierw w "Closer", zostały następnie opublikowane przez pisma we Włoszech, Irlandii i Szwecji, a na czwartek ich publikację zapowiedział jeden z magazynów duńskich. Są też bez trudu dostępne w internecie.