Samorząd zawodowy zachował źle pojętą solidarność zawodową - powiedział w środę w TVP Info pełnomocnik ministra sprawiedliwości Michał Woś, komentując odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec gdańskich notariuszy.

"Trzeba wyrazić ubolewanie, że samorząd zawodowy notariuszy nie stanął na wysokości zadania" – ocenił.

W maju br. zatrzymano czterech notariuszy z Wybrzeża oraz jednego z Warszawy, podejrzanych o przestępstwa związane z udzielaniem lichwiarskich pożyczek i wyłudzaniem nieruchomości od osób będących w ciężkim położeniu życiowym. Notariuszom postawiono w sumie 120 zarzutów dotyczących m.in. pomocnictwa w oszustwach i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

W połowie czerwca prowadząca wówczas śledztwo w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku dostarczyła Radzie Izbie Notarialnej w Gdańsku kopie postanowień o przedstawieniu zarzutów. Śledczy chcieli, by rada podjęła kroki dyscyplinarne wobec podejrzanych - kwestią warszawskiego notariusza zajmuje się rada miejscowej Izby Notarialnej. Rada gdańskiej izby - po zapoznaniu się z dokumentacją - orzekła jednak, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec notariuszy. Mogą oni dalej wykonywać swój zawód.

Rada Izby Notarialnej w Gdańsku wyjaśniła w środowym oświadczeniu, że sporządzenie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego było niemożliwe, bo prokuratura zanonimizowała dokumenty.

Były wiceminister sprawiedliwości i obecny pełnomocnik ministra Michał Woś powiedział w TVP Info, że samorząd "mając pełną dokumentację z prokuratury, postanowił nie wszcząć postępowania dyscyplinarnego, tylko zachował swojego rodzaju źle pojętą solidarność zawodową".

W ocenie pełnomocnika ministra sprawiedliwości "skoro dowody są tak mocne", samorząd zawodowy, zajmujący się wszystkim, co dotyczy życia zawodowego notariuszy, czyli też oceną etyczną, nie wywiązał się ze swojej roli.

"Jeżeli mamy do czynienia z zawodem zaufania publicznego, to wszyscy jako obywatele mamy prawo oczekiwać, że będzie to zawód zaufania publicznego, a nie będzie wykonywany przez osoby, które nie miały skrupułów, aby wykorzystywać osoby w niezwykle trudnym położeniu w tak haniebny sposób" – wyjaśnił Michał Woś.

"To pokazuje jak bardzo potrzebna jest reforma wymiaru sprawiedliwości" – podsumował.(PAP)