"Żadna wyrażona obecnie opinia na temat przyczyn katastrofy wiaduktu w Genui nie ma w tej chwili wartości"- powiedział w środę PAP włoski ekspert w dziedzinie inżynierii transportu Maurizio Rotondo. Dodał, że przyczyn może być nawet 15, a każda z nich prawdziwa.

We wtorkowej katastrofie na autostradzie A10 w stolicy regionu Liguria zginęło co najmniej 39 osób, a 16 zostało rannych, w tym większość ciężko.

W rozmowie z PAP niezależny ekspert z Rzymu, doradca pracujący we Włoszech i za granicą, zwrócił uwagę na to, że most na autostradzie został zbudowany według projektu, który nie był stosowany przez żadnego innego inżyniera. Autorem projektu jest włoski inżynier Riccardo Morandi, zmarły w 1989 roku. Takie same mosty zbudował w Wenezueli i Libii.

"Nikt inny nie zrealizował podobnego projektu. Taką samą techniką ten sam inżynier zrealizował wiadukt na drodze Magliana w Rzymie. Ilekroć nią jadę, zadaję sobie pytanie, dlaczego tak został on zbudowany" - dodał Maurizio Rotondo.

Zaznaczył, że wiadukt-most w Genui od początku stanowił "problem", gdyż wymagał dodatkowych interwencji, wykraczających poza oryginalny projekt.

"Nigdy nie usłyszałem opinii, że ten most jest niebezpieczny. Zawsze natomiast słyszałem, że trzeba tam było wykonać bardzo dużo dodatkowych prac, że stale potrzebna była konserwacja i że był nadzwyczaj monitorowany" - wyjaśnił włoski ekspert.

Przypomniał, że w Genui od 20 lat trwają dyskusje na temat nowej trasy komunikacyjnej, a zarządca krajowych autostrad przed prawie 10 laty przedstawił projekt zastąpienia wiaduktu na A10.

"Wszystko jednak stało w miejscu. Gdyby te plany zrealizowano, nie dyskutowalibyśmy dzisiaj o tym, co się stało. To jest podstawowy problem: wszystko stoi w miejscu" - uważa inżynier Rotondo.

Jak dodał, "teraz trzeba zgromadzić wszystkie dokumenty, wszystkie rejestry prowadzonej konserwacji i skrupulatnie je skontrolować".

"Absurdem jest mówienie dzisiaj czegokolwiek na temat konkretnych przyczyn zawalenia się wiaduktu. Takich przyczyn może być nawet 15, każda z nich ważna, ale każda wymaga weryfikacji" - stwierdził.

Zdaniem inżyniera transportu ustalanie przyczyn to praca na wiele miesięcy.

"Każda dzisiejsza ocena nie ma żadnej wartości" - powiedział rozmówca PAP.