Policja ustaliła personalia mężczyzny, który podczas manifestacji przed Pałacem Prezydenckim krzyczał do funkcjonariuszy "ZOMO! ZOMO!", a później jednego z nich popychał. Jak dowiedziała się PAP, mężczyzna we wtorek składa zeznania w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ.

W sobotę policja opublikowała na stronie KSP wizerunek mężczyzny, który miał atakować funkcjonariuszy. Według ustaleń PAP, policjanci ustalili operacyjnie, że jest to 28-letni filmowiec z Warszawy. Mężczyzna został wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego.

Informację potwierdził PAP prok. Mariusz Dubowski, szef Prokuratury Warszawa Śródmieście-Północ. "Trwa przesłuchanie mężczyzny" – powiedział.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyźnie ma zostać przedstawiony zarzut z art. 224 par.2 Kodeksu karnego, który mówi o odpowiedzialności za wywieranie groźbą lub przemocą wpływu na funkcjonariusza, a w tym konkretnym przypadku stosowanie gróźb w celu zmuszenia policjanta do zaniechania czynności służbowej.

Przesłuchanie mężczyzny jest konsekwencją nagrania, które pojawiło się w TVP Info, a następnie także na stronie KSP. Widać na nim młodego mężczyznę, który krzyczy do funkcjonariuszy "ZOMO! ZOMO!", a później popycha lub nawet uderza jednego z nich, policja rozpoczęła poszukiwania. Wiele osób wskazywało, że agresywny mężczyzna to najprawdopodobniej Viacheslav S., obywatel Ukrainy. Te informacje się jednak nie potwierdziły. Ukrainiec zeznał, że w ogóle nie brał udziału w zgromadzeniu.

Manifestacja, w związku z którą mężczyzna ma usłyszeć zarzuty, odbyła się 26 lipca przed Pałacem Prezydenckim. Protestowali tam przeciwnicy zmian w sądownictwie. Krytykowali podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw m.in. o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze.

Po formalnym zakończeniu zgromadzenia część manifestantów została przed Pałacem. W stronę funkcjonariuszy miały polecieć puste butelki, policjanci mieli być kopani, gryzieni, miano kierować w ich kierunku wulgarne hasła. Grupa osób próbowała przerwać policyjny kordon. Jedna z uczestniczek weszła na betonowe podwyższenie tuż obok policji z flagą "NAPAD", z megafonów wokół rozlegał się dźwięk syren. Grupa skandowała niecenzuralne słowa pod adresem prezydenta. Vis a vis kościoła przy Pałacu Prezydenckim doszło do użycia gazu łzawiącego. "Zrobił się prawdziwy kocioł, policja miała kogoś zatrzymać, chciano temu zapobiec. Policja użyła gazu" – relacjonował PAP jeden z uczestników.

Rzecznik KSP wyjaśniał, że funkcjonariusze użyli gazu w reakcji na to, że "wcześniej wobec nich ktoś użył gazu". Podano, że dwóch policjantów doznało obrażeń. Postawę funkcjonariuszy jako profesjonalną ocenił m.in. Szef MSWiA Joachim Brudziński.(PAP)

autorka: Hanna Złotorowicz

hz/ krap/