Władze Rzymu przeprowadziły w czwartek operację wysiedlenia wszystkich 150 mieszkańców obozowiska Romów "Camping River" na północ od miasta. Decyzję podjął szef włoskiego MSW. Europejski Trybunał Praw Człowieka prosił o odłożenie tej operacji do piątku.

Włoski minister spraw wewnętrznych Matteo Salvini napisał na Twitterze po zakończeniu operacji, którą przeprowadziły siły porządkowe i w której wzięli udział asystenci społeczni: "Prawo i porządek ponad wszystko".

Burmistrzyni Rzymu Virginia Raggi wyjaśniła na Facebooku, że miasto postanowiło zlikwidować obozowisko Romów na północnych peryferiach miasta "ze względów sanitarnych", ponieważ jest ono częściowo pozbawione instalacji wodnych i elektrycznych.

"Była to operacja przeprowadzona bez uprzedzenia" - napisał rzymski dziennik "La Repubblica".

Gdy sprawa likwidacji "Camping River" stanęła na porządku dziennym, część mieszkańców dzikiego kempingu wystąpiła o pomoc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ten zaś zwrócił się do włoskich władz o odłożenie operacji do piątku, na co odpowiedziały one przeprowadzoną w czwartek rano likwidacją obozowiska Romów.

Konserwatywny włoski "Il Tempo" zatytułował swój komentarz na ten temat: "Salvini wymierzył Europie policzek".

Podczas gdy 20 osób zamieszkujących na zlikwidowanym romskim obozowisku przyjęło zaproponowane im przez władze Rzymu rozwiązanie w postaci zastępczego lokum, niektórzy - napisał "Il Tempo" - wyrażali bezradność.

"Urodziliśmy się we Włoszech, a nasze dzieci są Włochami. Gdzie się mamy teraz podziać?" - pytali reportera gazety. (PAP)