Decyzja dotycząca śledztwa w sprawie zbrodni w Jedwabnem nie należy do prezesa IPN, lecz do Prokuratora Generalnego - przypomniał we wtorek wiceprezes IPN Mateusz Szpytma. Tłumaczył, że pion śledczy IPN merytorycznie podlega Prokuratorowi Generalnemu.

Wiceprezes IPN uczestniczył w Warszawie w dyskusji pt. "Postawy ludności II RP pod okupacją"; po spotkaniu historyków był pytany przez dziennikarzy o ewentualne wznowienie ekshumacji w Jedwabnem po poniedziałkowej wypowiedzi wiceprezesa IPN Krzysztofa Szwagrzyka w tej sprawie.

"Mam oczywiście swoje zdanie na ten temat, ale nie chciałbym się z nim dzielić, dlatego, że jest to decyzja nie Instytutu Pamięci Narodowej, tylko decyzja Ministerstwa Sprawiedliwości, a właściwie Prokuratora Generalnego o tym, żeby zdecydować co dalej ze śledztwem dotyczącym zbrodni w Jedwabnem" - powiedział Szpytma.

W poniedziałek podczas zorganizowanego przez IPN wideoczatu pt. "Ekshumacje. Kto już ma swój grób, a kto jeszcze czeka..." Szwagrzyk ocenił, że ekshumacja w Jedwabnem, gdzie 10 lipca 1941 r. doszło do masowej zbrodni na ludności żydowskiej, powinna zostać wznowiona. Wiceprezes Instytutu przypomniał, że dotychczasową niedokończoną ekshumację w Jedwabnem przeprowadzono w ramach śledztwa prokuratury IPN, które zostało umorzone. "Moje stanowisko jest takie: (śledztwo) powinno zostać podjęte, a prace w Jedwabnem wznowione. Takie jest moje stanowisko" - mówił Szwagrzyk.

Wideoczat, w którym wziął udział także prof. Marian Głosek, kierujący w latach 90. polską ekipą prowadzącą ekshumacje w Katyniu, dotyczył głównie działań Instytutu Pamięci Narodowej mających na celu odnalezienie szczątków ofiar zbrodni totalitarnych.

Wiceprezes Szpytma podkreślił, że wypowiedź Krzysztofa Szwagrzyka, który w Instytucie kieruje Biurem Poszukiwań i Identyfikacji, traktuje jako jego gotowość podjęcia ekshumacji, o ile decyzję o jej wznowieniu podjąłby Prokurator Generalny. "Gdyby to było w mojej gestii, osobiście jako zastępcy prezesa IPN, albo gdyby podjęcie decyzji było w gestii Instytutu Pamięci Narodowej, to bym się na ten temat wypowiedział" - tłumaczył Szpytma.

Podkreślił też, że jego wypowiedź o tym, iż decyzję w sprawie śledztwa i związanej z nim ekshumacji w Jedwabnem może podjąć tylko Prokurator Generalny, jest stanowiskiem IPN w tej sprawie. "Nasze stanowisko jest takie, że decyzja należy do tego organu, który podjął poprzednią decyzję. Takie są przepisy prawa (...). Gdyby była decyzja, że jest powód do tej sprawy, to będzie dla nas dyspozycja, żeby to czynić, dlatego że prokuratura IPN podlega, w sensie merytorycznym nie pod prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, tylko pod Prokuratora Generalnego" - mówił wiceprezes Instytutu.

Z konkluzji śledztwa, które IPN umorzył w tej sprawie w czerwcu 2003 r., wynika, że zbrodni na Żydach w Jedwabnem dokonali Polacy, którzy działali z niemieckiej inspiracji. Powodem umorzenia było niewykrycie sprawców - innych niż ci, których za tę zbrodnię skazano po wojnie. Mimo umorzonego postępowania w sprawie tej zbrodni wciąż istnieje możliwość jego wznowienia, ale pod warunkiem, że pojawiłaby się uzasadniająca taką decyzję nowa okoliczność.

Obecnie postanowienie o umorzeniu tego śledztwa jest prawomocne i jak dotąd nie znaleziono podstaw do jego podjęcia na nowo.

Ekshumacja w Jedwabnem odbyła się w 2001 r. na przełomie maja i czerwca. Sprawa wznowienia prac, które miałyby ostatecznie zamknąć sprawę odpowiedzialności za mord z 10 lipca 1941 r., podnoszona jest już od wielu lat. Decyzję o nieprzeprowadzaniu pełnej ekshumacji w Jedwabnem - na prośbę strony żydowskiej, która argumentowała, że godzi ona w tradycje religijne Żydów - podjął jednak, jeszcze w 2001 r., ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński.

W ekshumacji w Jedwabnem w 2001 r. brali udział rabini, którzy zwracali uwagę, by nie naruszyć na miejscu szczątków, bo zabrania tego prawo żydowskie. Po ekshumacji Lech Kaczyński podkreślił, że najważniejszym ustaleniem prac była weryfikacja liczby ofiar. Podkreślał także, że dokładnej liczby ofiar nie udało się ustalić ze względu na "ustalenia ze stroną żydowską oparte na regułach wyznania mojżeszowego".

Strona żydowska podtrzymuje swoje stanowisko ws. ekshumacji w Jedwabnem tłumacząc, że nie tylko godzi ona w tradycje religijne Żydów, ale też niczego - po śledztwie IPN - już nie wyjaśni.

W trakcie postępowania prokuratury IPN ustalono, że 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem dokonano masowego zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów. "Co do udziału polskich cywili w dokonaniu zbrodni, należy przyjąć, iż była to rola decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu (...). Zasadne jest przypisanie Niemcom, w ocenie prawnokarnej, sprawstwa sensu largo tej zbrodni. Wykonawcami zbrodni, jako sprawcy sensu stricto, byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic - mężczyźni, w liczbie co najmniej około 40" - głosi konkluzja postępowania pionu śledczego IPN.