Procedura wyboru miast gospodarzy przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej U-20 budzi wątpliwości samorządów. Politycy są gotowi wyjaśniać sprawę.
Gdynia, Lublin, Łódź, Bydgoszcz, Lubin i Tychy – w tych miejscowościach w 2019 r. zostanie rozegrany turniej FIFA U-20. Po Euro z 2012 r. oraz finale Ligi Europy z 2015 r. to kolejna duża impreza sportowa, której Polska będzie gospodarzem.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tego, komu – a raczej na jakich zasadach – przyznano przywilej goszczenia imprezy. „Sprawdziłem, jak dokonano wyboru tych miast. Nie składały aplikacji, dostały propozycję od PZPN” – napisał na Twitterze prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Poprosiliśmy kierowany przez niego urząd miasta o komentarz. Odpowiedzieli wymijająco. – Właściwym adresatem pytań dotyczących procedur, zasad i kryteriów, według których wskazano miasta organizatorów mistrzostw świata U-20, jest Polski Związek Piłki Nożnej – twierdzi Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta Białegostoku. – Z wypowiedzi medialnych przedstawicieli władz związku wiemy, że PZPN dąży do tego, by miast organizatorów było więcej. W związku z tym władze Białegostoku, prezes spółki Stadion Miejski oraz prezes PZPN skierowali do pana prezesa Zbigniewa Bońka list z deklaracją gotowości i chęci Białegostoku włączenia się w organizację mistrzostw. Liczymy na odpowiedź i gotowość do dialogu – dodała.
Prezydent Truskolaski nie jest osamotniony w swoich odczuciach. – To decyzja prezesa Bońka. Lista wybranych miast sugeruje, że mogła zdecydować zażyłość z urzędnikami i lokalnymi działaczami PZPN, a nie procedury. Prezes PZPN musi umiejętnie rozdzielać prezenty, by samemu utrzymać swoją pozycję – mówi samorządowiec proszący o anonimowość.
Jak sprawę komentuje PZPN? „Turnieje mistrzowskie jak Euro organizowane przez UEFA czy mistrzostwa świata organizowane przez FIFA przygotowywane są według regulaminów obu tych organizacji. W tych regulaminach są określone między innymi minimalne wymagania, jakie muszą spełnić miasta oraz stadiony chcące być gospodarzem imprezy” – czytamy w odpowiedzi związku. „W przypadku mistrzostw świata do lat 20 jednym z podstawowych kryteriów, które miasta muszą spełnić, jest maksymalny czas na dojazd z lotniska do hotelu, który wynosi 60 minut. Białystok nie spełnia tego kryterium, więc nie został zgłoszony do FIFA jako kandydat”.
Tłumaczenie związku przekonuje wiceprzewodniczącego sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki Łukasza Schreibera (z PiS). – Dobór miast wydaje się logiczny – mówi i dodaje, że odbyło się już jedno posiedzenie komisji poświęcone sprawie mistrzostw U-20 z udziałem szefa PZPN. – Samorządowcy dotąd nie zgłaszali tego problemu. Ale jeśli do komisji trafią pisma w tej sprawie, podejmiemy się jej wyjaśnienia – zapowiedział.
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk twierdzi, że w procedurze wyboru miast gospodarzy wiele zależało od aktywności samorządów. – W zeszłym roku byliśmy miastem gospodarzem turnieju U-21. Organizacja została uznana za wzorową. Dowiedziawszy się, że Polska jest rozważana jako gospodarz mistrzostw U-20, już w zeszłym roku złożyliśmy do PZPN aplikację, przywołując nasze zeszłoroczne sukcesy – mówi prezydent.
Według naszych informacji zakulisowa rywalizacja o współorganizację turnieju była zażarta. – Urzędnikom z Krakowa nie spodobało się, że mecz otwarcia miałby być gdzie indziej, a PZPN chce docenić mniejsze miasta. Ostatecznie gród Kraka nie znalazł się na liście. Bardzo aktywne były władze Łodzi, która ma nowiutki stadion Widzewa. Mecz otwarcia i finał zostaną rozegrane właśnie tam – opowiada jeden z naszych rozmówców.
Walka o turniej wciąż trwa, bo niewykluczone, że liczba miast gospodarzy wzrośnie z 6 do 12. Dla średniej wielkości ośrodków to znakomita okazja do wypromowania się. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw U-21 w Gdyni, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Tychach i Bydgoszczy pojawiło się ponad 244 tys. widzów, a transmisję śledziło ok. 140 mln osób ze 150 państw.