Polska popisała umowę na zakup systemu Patriot, najnowocześniejszego sprzętu wojskowego, jaki dopiero pojawi się na rynku; to oczywisty sukces rządu - ocenił w środę poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak.

W środę szef MON Mariusz Błaszczak, w obecności m.in. prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, podpisał umowę na dostawę amerykańskich zestawów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot dla Polski. Będą one podstawą programu obrony powietrznej średniego zasięgu "Wisła". Błaszczak poinformował, że za system Patriot, razem z systemem zarządzania polem walki, zapłacimy 4 mld 750 mln dolarów.

"Ja jestem z opozycji i nie jestem szczególnie skłonny do chwalenia rządu, ale kiedy jest za co, to trzeba go pochwalić. W tym momencie jest za co. Polska popisała umowę na najnowocześniejszy sprzęt, jaki dopiero pojawi się na rynku. Będzie on obsługiwany przez polskich żołnierzy - zatem czego tu się czepiać? To oczywisty sukces rządu" - powiedział PAP zasiadający w komisji obrony poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak.

Odniósł się też do zarzutów posłów PO, którzy na środowej konferencji prasowej mówili, że rząd przepłacił za system Patriot.

"Jeśli chodzi o koszty - tak, są duże, ale bezpieczeństwo kosztuje. Polska potrzebuje skutecznej obrony z każdej strony, także przed rosyjskimi rakietami Iskander z obwodu kaliningradzkiego, i ją otrzyma - nie tylko wyrzutnie, ale też będzie nas chronić najlepszy z możliwych system radarowy. Będziemy w pierwszej światowej lidze" - ocenił Jakubiak.

Odnosząc się do zarzutów, że MON nie konsultował sprawy m.in. z opozycją, poseł Kukiz'15 ocenił, że "właśnie tak powinno być". "To nie politycy powinni decydować o zakupie sprzętu, tylko oficerowie, którzy znają się na tym. Polityki powinno być w tym jak najmniej" - powiedział.

Wiceszef PO, b. minister obrony narodowej w rządzie PO-PSL Tomasz Siemoniak krytykował w środę rząd i prezydenta Andrzeja Dudę za brak rozmów z opozycją. "To fatalna praktyka, jeśli rządzący podejmują decyzję na kilkadziesiąt lat, nie chcąc rozmawiać z opozycją, nie chcąc znaleźć wspólnego języka w kwestii, w której się - co do zasady - nie różnimy" - powiedział. Przypomniał, że decyzję o zakupie systemu Patriot podjął wiosną 2015 r. rząd Ewy Kopacz, w którym on był wówczas wicepremierem i szefem MON.

Zdaniem Siemoniaka rządzący, nie konsultując tak ważnej decyzji z opozycją, narażają ten projekt w przyszłości na "różne turbulencje". "Nie wiadomo, jak do tej kwestii podejdą przyszłe rządy po następnych wyborach" - mówił wiceszef PO.

Pod koniec ubiegłego roku amerykańskie władze zgodziły się sprzedać Polsce w pierwszej z dwóch planowanych faz m.in. 16 wyrzutni, cztery stacje radiolokacyjne i 208 pocisków.

Zestawy dla Polski mają być dostarczane w latach 2022-24. Według deklaracji z lipca ub. r. Polska otrzyma jednostki ogniowe w najnowocześniejszej dostępnej konfiguracji. Pierwsza partia ma być wyposażona w radary sektorowe, w drugiej fazie mają być dostępne radary dookólne; zapowiedziano też prace nad włączeniem w polski system tańszych pocisków, które mają być uzupełnieniem dla pocisków antybalistycznych PAC-3 MSE. Polskie baterie Patriot mają być zintegrowane z nowym, opracowywanym systemem zarządzania polem walki IBCS.

W ubiegłym tygodniu zostały podpisane warte prawie 950 mln zł umowy offsetowe związane z planowanym kontraktem, dotyczące transferu technologii i udziału polskiego przemysłu w dostawach i obsłudze zestawów Patriot dla polskich sił zbrojnych.

Największy z dotychczasowych kontraktów zbrojeniowych w Polsce był negocjowany w formule międzyrządowej od kwietnia 2015 r.; od jesieni ub. r. trwały negocjacje offsetu.