Problem między Polską a Ukrainą wynika z odmiennego podejścia stron do uwarunkowań prawnych - powiedział dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski. "Rząd ukraiński chciałby zalegalizować symboliczne upamiętnienia bez ekshumacji - na to zgody być może" - dodał.

Szef PISM ocenił w czwartek na antenie RMF FM, że problem, jaki wytworzył się w relacjach polsko-ukraińskich w związku zakazem poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, jest "rzeczywiście duży".

Według niego obie strony różnią się w ocenie historii, ale nie różnią się co do tego, że ci, "którzy zostali w sposób bestialski zamordowani, padli ofiarą konfliktu, powinni zostać upamiętnieni".

Jego zdaniem problem polsko-ukraiński wynika "z bardzo odmiennego podejścia obu stron do uwarunkowań prawnych". "Polski rząd uważa, że aby postawić pomnik - czy to na Ukrainie, czy na terytorium Polski - trzeba zbadać, czy mamy rzeczywiście do czynienia z mogiłą" - powiedział. "Strona ukraińska natomiast twierdzi, że wystarczy oświadczenie, że wystarczy wspomnienie, aby można było pewien pomnik symboliczny postawić" - wskazał Dębski.

Politolog podkreślił, że "każdy poległy, każdy zamordowany ma prawo do mogiły niezależnie, jak oceniamy jego działalność". "Problem polega na tym, że musimy ustalić, że mamy do czynienia z mogiłą, a nie jakąś manifestacją polityczną" - ocenił. "Rząd ukraiński chciałby zalegalizować wszystkie symboliczne upamiętnienia bez ekshumacji - na to zgody być może" - zaznaczył Dębski.

Szef PISM wyjaśnił, że obszar mogiły i cmentarzy wojskowych podlega ochronie państwa polskiego z mocy prawa, a w przypadku upamiętnień symbolicznych "wówczas polskie prawo takiego symbolicznego pomnika chronić nie może". "Jest to sprawa lokalnych władz, a wówczas jest bardzo trudno zapewnić takiemu pomnikowi bezpieczeństwo" - dodał.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. nasila się spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu i wcześniejszych przypadkach niszczenia upamiętnień ukraińskich na terytorium Polski.

W sobotę premier Mateusz Morawiecki m.in. ten temat poruszył w rozmowie z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. "Premier Morawiecki sprzeciwił się próbom, niedającego się niczym uzasadnić, zakazu władz ukraińskich prowadzenia poszukiwań, ekshumacji i godnego pochówku polskich ofiar konfliktów i represji. Zakaz ten i niewywiązywanie się strony ukraińskiej ze zobowiązań w tej kwestii poważnie obciążają stosunki dwustronne" - napisano komunikacie, zamieszczonym we wtorek na stronie Kancelarii Premiera.

Podczas grudniowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie i jego rozmów z prezydentem Petrem Poroszenką ustalono, że uregulowaniem tej sytuacji zajmie się polsko-ukraińska komisja ds. historycznych na czele z wicepremierami Pawło Rozenką i Piotrem Glińskim. W piątek w Warszawie odbyło się ich spotkanie; MKiDN napisało potem, że potrzebna jest kontynuacja rozmów, by stworzyć warunki do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych oraz legalizacji upamiętnień na terytorium Ukrainy i Polski. Po spotkaniu Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy wyraziła "głębokie rozczarowanie wynikiem rozmów między wicepremierami Ukrainy i Polski".