Europosłowie PO Barbara Kudrycka, Róża Thun i Michał Boni, a także europoseł EKR Kazimierz Michał Ujazdowski nie wezmą udziału w posiedzeniu komisji PE, na której ma być głosowana rezolucja ws. Polski - wynika z informacji PAP. Europoseł Marek Jurek (EKR) zapowiedział, że będzie głosował przeciwko rezolucji.

W poniedziałek w Brukseli posłowie komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego będą głosowali nad rezolucją w sprawie praworządności w Polsce. Rezolucja ma być poparciem dla decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu art. 7 traktatu wobec Polski. Głosowanie ma odbyć się po godz. 17.

W komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE są polscy europosłowie: Barbara Kudrycka (PO, Europejska Partia Ludowa) i Michał Boni (PO, EPL). Tak zwanymi europosłami zastępcami w komisji (zwykle biorą udział w debatach pod nieobecność innych, ale mogą również uczestniczyć, kiedy wszyscy parlamentarzyści ich frakcji są obecni na sali) są: Kazimierz Michał Ujazdowski (EKR), Marek Jurek (Prawica Rzeczypospolitej, EKR) i Róża Thun (PO, EPL).

Kudrycka powiedziała przed głosowaniem PAP, że nie weźmie w nim udziału, ponieważ nie ma jej w Brukseli, a do stolicy Belgii przyleci w poniedziałek wieczorem. Boni poinformował PAP, że on również nie weźmie udziału w posiedzeniu.

PAP otrzymała informację z biura Thun, że nie weźmie ona udziału w poniedziałkowym posiedzeniu (Thun nie jest jednak stałym członkiem komisji).

Nie będzie w nim uczestniczył również Ujazdowski, ponieważ nie jest stałym członkiem LIBE, ale zastępcą. "Chociaż mam krytyczną opinię o działaniach PiS, to podczas sesji plenarnej będę głosował przeciw rezolucji w sprawie Polski. Nie wolno odwoływać się do instytucji zewnętrznych w takich sprawach. Do uzdrowienia instytucji powinno dojść w Polsce mocą suwerennych wysiłków. Takie stanowisko zajmuję też w mojej komisji wiodącej – ds. konstytucyjnych (AFCO), która na późniejszym etapie może wyrazić opinię dla LIBE w tej sprawie" - poinformował PAP.

Na posiedzeniu pojawi się natomiast Jurek (Prawica Rzeczypospolitej, EKR). "Oczywiście będę głosował przeciwko, ale lepiej byłoby, gdyby to głosowanie się w ogóle nie odbyło, bo jest to działanie na szkodę współpracy europejskiej. (...) Przede wszystkim będę chciał wyjaśnić, dlaczego ten punkt znalazł się (w harmonogramie posiedzenia) i jaki jest cel tej rezolucji. Uważam, że jest to kontynuacja ataków na nasz kraj, tworzenie takiego propagandowego efektu, że Polska jest cały czas pod zarzutami formułowanymi przez różne instytucje UE" - powiedział.

"To jest tym bardziej niecelowe (rezolucja), że jeśli Rada Europejska podejmie te działania, o które wnioskowała Komisja Europejska, to zwróci się do Parlamentu Europejskiego o zgodę na ich kontynuację. Wówczas Parlament będzie musiał nad tym głosować. Istnieje ryzyko, że będzie taka szeroka lewicowo-liberalna większość przeciwko Polsce, ale nie ma pewności" - dodał Jurek.

Jak podkreślił Jurek, "polska dyplomacja i my wszyscy powinniśmy się zmobilizować do tego, żeby temu przeszkodzić". "Więc być może chodzi o to, żeby budować taką atmosferę zarzutów wobec Polski przez wprowadzanie takich zupełnie wybiegających poza tę procedurę rezolucji - bo taki charakter ma ta, która ma być dziś przedstawiona, która z uznaniem przyjmuje ten wniosek złożony przez KE przeciwko Polsce" - dodał.

Europoseł zaznaczył, że jeszcze przed głosowaniem będzie chciał wyjaśnić, czy głosowanie w sprawie rezolucji jest uzasadnione i konieczne.

"Uważam, że (...) ta rezolucja jest szkodliwa z zasadniczego punktu widzenia, bo strona formalna jest ważna, ona buduje reguły w oparciu o które Unia powinna działać. Jednak najważniejsze są te zasady, którym Unia powinna służyć, a ataki na Polskę wprowadzają nowe podziały w Unii, naruszając solidarność, a także są aktem niechęci do państwa i społeczeństwa, które pod wieloma względami wyróżnia się na tle innych państw europejskich i jest atakowane za to, że jest inne" - podkreślił Jurek.

Rezolucja, która będzie głosowana w poniedziałek, została przygotowana - jak podały służby prasowe Parlamentu Europejskiego - po decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu artykułu 7 unijnego traktatu wobec Polski, "ponieważ kraj ten jest uważany za wyraźnie zagrożony naruszeniem europejskich wartości".

Komisja PE w przegłosowanej rezolucji "z zadowoleniem przyjmuje decyzję Komisji (Europejskiej) z dnia 20 grudnia 2017 r. o aktywowaniu art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w odniesieniu do sytuacji w Polsce i popiera wezwanie Komisji skierowane do polskich władz w celu rozwiązania problemów".

Wzywa Radę UE do "podjęcia szybkich działań zgodnie z postanowieniami zawartymi w art. 7 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej" oraz wzywa Komisję Europejską i Radę UE "do pełnego i regularnego informowania Parlamentu o poczynionych postępach i działaniach podejmowanych na każdym etapie procedury".

W grudniu ub. roku Komisja Europejska zwróciła się do państw członkowskich UE o uruchomienie wobec Polski procedury o naruszenie praworządności w związku z reformami w systemie sądownictwa przeprowadzanymi przez władze w Warszawie. Miesiąc wcześniej z propozycją uruchomienia takiej procedury wystąpił parlament, ale po decyzji Komisji uznał, że nie będzie dublować postępowania.