Tureckie siły ostrzelały w poniedziałek kolejne cele w kurdyjskiej enklawie Afrin na północy Syrii. Ankara zapowiedziała, że trwająca trzeci dzień operacja przeciwko kurdyjskiej milicji YPG, która kontroluje Afrin, zostanie szybko zakończona.

Turecka agencja Dogan podała, że tureckie haubice otworzyły ogień w kierunku celów YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony) ok. godz. 1 w nocy czasu lokalnego. Atakowało również tureckie lotnictwo. Według agencji Anatolia armia turecka zniszczyła w nocy z niedzieli na poniedziałek dwie pozycje YPG, z której wystrzeliwane były pociski rakietowe w stronę tureckiego miasta Reyhanli, w wyniku czego rannych zostało 46 osób.

Wicepremier Turcji Mehmet Simsek, który nadzoruje sprawy gospodarcze w rządzie, uspokajał inwestorów przed szkodliwą i przeciągającą się kampanią wojskową. "Nasi inwestorzy powinni być spokojni, wpływ (działań w Afrinie) będzie ograniczony, operacja będzie krótka i zmniejszy ryzyko terroru dla Turcji w nadchodzącym czasie" - powiedział Simsek w Ankarze.

Prezydent Recep Tayyip Erdogan obiecał, że Turcja zmiażdży YPG - Ludowe Jednostki Samoobrony - w Afrinie, a następnie zaatakuje kurdyjskie miasto Manbidż na wschodzie, będące częścią znacznie większego obszaru północnej Syrii kontrolowanego przez siły zdominowane przez YPG.

Stwarza to - jak pisze agencja Reutera - perspektywę przedłużającego się konfliktu między Turcją i jej sojuszniczymi frakcjami Wolnej Armii Syryjskiej a milicją YPG, która przewodziła w zeszłym roku wspieranej przez USA kampanii mającej na celu wyparcie Państwa Islamskiego (IS) z jego syryjskich bastionów.

Rzecznik YPG Birusk Hasaka powiedział, że starcia między Kurdami a wspieranym przez Turcję siłami utrzymują się trzeci dzień z rzędu. Dodał, że tureckie rakiety uderzyły w zamieszkane przez cywilów rejony w Afrinie.

Rząd w Ankarze postrzega YPG jako syryjskie ramię zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która zarówno przez tureckie, jak i amerykańskie władze uważana jest za ugrupowanie terrorystyczne. Jednak YPG kieruje arabsko-kurdyjską koalicją o nazwie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), która była dotychczas głównym sojusznikiem koalicji pod wodzą USA w wojnie z dżihadystami z IS w Syrii. (PAP)