Ani razu nie interweniowałem w sprawie posła PO Stanisława Gawłowskiego, ani nie rozmawiałem o tej sprawie z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, przedstawicielami prokuratury ani służb; mówię to z pełną odpowiedzialnością - oświadczył wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Stanisław Gawłoweki mówił podczas spotkania z prasą w Sejmie, że interwencja CBA w jego domu Gawłowski "miała być prezentem dla Brudzińskiego".

W grudniu funkcjonariusze CBA weszli do domu posła PO Stanisława Gawłowskiego w Koszalinie. Prokuratura zamierza postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.

"Stąd ta brutalna akcja"

Na czwartkowym briefingu w Sejmie Gawłowski zarzucił, że wymierzona w niego akcja CBA miała być prezentem dla Brudzińskiego, który jest wiceszefem PiS i przedstawicielem zachodniopomorskich struktur ugrupowania. - On nigdy nie wygrał na Pomorzu Zachodnim, stąd ta brutalna akcja, która sprowadza się wyłącznie do bardzo ostrego ataku - ocenił polityk PO. Dodał, że użyto wobec niego "służb w celach politycznych".

Gawłowskiego wsparła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że PO zwracała się do marszałka Marka Kuchcińskiego o informację ws. działań służb podjętych wobec Gawłowskiego.

Na konferencji prasowej w Sejmie Brudziński podkreślił, że nie mógł wygrać wyborów z posłem Gawłowskim, ponieważ obaj pochodzą z różnych okręgów wyborczych: on z okręgu szczecińskiego, natomiast Gawłowski z koszalińskiego. - Jeśli chodzi o okręg koszaliński to w ostatnich wyborach pan poseł Gawłowski poniósł sromotną porażkę w zderzeniu z liderem PiS panem posłem Czesławem Hocem - zaznaczył wicemarszałek.

Brudziński odniósł się też, do słów szefa klubu PO Sławomira Neumanna, który pytał, ile razy rozmawiał o sprawie Gawłowskiego z Ziobrą lub dowiadywał się o nią w prokuraturze, czy służbach specjalnych.

- Padło pytanie ze strony pana posła Neumanna, ile razy w tej sprawie interweniowałem, rozmawiałem, czy to z panem ministrem Ziobro, czy z przedstawicielami służb. Otóż odpowiadam: ani razu. Mówię to z pełną odpowiedzialnością - oświadczył Brudziński.

"Wyjątkowo paskudne zarzuty"

Zdaniem Brudzińskiego stawiane mu zarzuty "są wyjątkowo paskudne". - Które jakby odbijają się echem w stosunku do wszystkich polityków i wszystkich parlamentarzystów. Jestem z woli większości Sejmu również wicemarszałkiem Sejmu i nie ukrywam, że z olbrzymią przykrością przyjmuję fakt, że dzisiaj u boku posła Gawłowskiego, który formułował tego typu absurdalne zarzuty, stanęła pani wicemarszałek Kidawa-Błońska - podkreślił poseł.

Dodał, że "stawianie mu" tego typu zarzutów "to stawianie zarzutów całemu państwu". Dodał, że po raz pierwszy ABW sformułowała zarzut wobec posła PO w 2014 r. - Jako żywo w 2014 r. ja nie miałem żadnego wpływu, tak samo jak nie mam dzisiaj na prokuraturę - mówił wicemarszałek Sejmu.

Zaapelował do polityków PO, by zachowali "pewnego rodzaju refleksję", zanim po raz kolejny "w imię plemiennej solidarności" będą formułować takie zarzuty. Dodał, że dewastują one państwo. - Dewastują wszystko, co obywateli polskich powinno wobec takich instytucji, jak prokuratura, sąd, służby specjalne nastrajać szacunkiem i przekonaniem, że dłużej klasztor jak przeora, że raz rządzi taka partia, raz druga, ale wszyscy są równi wobec prawa - powiedział.

"Najlepszą obroną jest atak"

Do zarzutów Gawłowskiego odniosła się również rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Podkreśliła, że PiS jest partią transparentną i nie ma nic do ukrycia. - Nie mamy nic do ukrycia, jesteśmy transparentni; stawiamy się zawsze gdzie trzeba i wyjaśniamy wszystko - zaznaczyła.

- Najlepszą obroną jest atak i to co robi PO to w sposób nieuprawniony i żenujący atakowanie PiS" - podkreśliła Mazurek. "PO próbuje atakować naszego wicemarszałka, ale z tym damy sobie radę - zapewniła.

Mazurek prosiła, aby opinia publiczna nie dała zwieść się PO. Przypomniała m.in., że "to za czasów PO" działał sędzia Ryszard Milewski. - Podczas przesłuchania świadków komisji reprywatyzacyjnej dowiedzieliśmy się, że służby nie mogły wchodzić do ratusza - dodała.

"Gazeta Polska Codziennie" ujawniła, że były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny i szef PO w Zachodniopomorskiem, przed aresztowaniem ostrzegł Tomasza P., szefa zorganizowanej grupy przestępczej, o prowadzonym przeciwko niemu przez szczecińską ABW śledztwie; według gazety, ujawnił przy tym informacje z klauzulą "zastrzeżone", które dostał od szefa ABW.