Europa to obywatele, a nie instytucje, tymczasem zbyt często głos ludzi jest wykluczany pod zarzutem populizmu - mówił w Atenach prezydent Andrzej Duda. Według niego opcją wartą rozważenia jest włączenie do debaty nad przyszłością UE parlamentów narodowych.

Duda przekonywał, że powodzenie europejskiego projektu wymaga upodmiotowienia głosu obywateli w debacie o przyszłości Unii. "Rozwiązaniem w moim przekonaniu wartym co najmniej poważnej dyskusji, jest pomysł mocniejszego włączenia do tej debaty parlamentów narodowych, które stanowią polityczną reprezentację społeczeństwa i mają jego silną legitymizację z racji wyłonionego w wyborach wielopartyjnego pluralizmu" - podkreślił.

Prezydent wygłosił w poniedziałek przemówienie do korpusu dyplomatycznego i przedstawicieli greckich elit politycznych i intelektualnych podczas ianuguracji wystawy w Muzeum Wojny zatytułowanej "Wolność za najwyższą cenę: Jerzy Iwanow-Szajnowicz. Bohater dwóch narodów".

W swym wystąpieniu Duda podkreślił, że Polska jako wolne i demokratyczne państwo chce budować świat, w którym przestrzegana będzie wolność narodów i równość państw. "Nie mam wątpliwości, że solidarna współpraca oraz poszanowanie i egzekwowanie prawa międzynarodowego dają wspólnocie wolnych narodów skuteczną siłę do przeciwstawienia się polityce agresji, która burzy międzynarodowy ład i bezpieczeństwo" - zaznaczył.

Duda powiedział, że "Europa to przede wszystkim jej obywatele, nie instytucje, ale zwykli ludzie". "Niestety dzisiaj wielu obywateli nie ma poczucia sprawczości w polityce. Zbyt często ich głos jest dezawuowany ze względów ideologicznych i wykluczany z debaty publicznej pod zarzutem populizmu" - uznał prezydent. "W konsekwencji takiego podejścia, nasze demokracje oraz rządy nie spełniają swojej podstawowej funkcji – realizacji zadań, które są ważne dla obywateli" - powiedział.

Prezydent zapewniał też, że Polska konsekwentnie broni prawa wszystkich państw członkowskich do równego traktowania w procesie decydowania o przyszłości Europy.