W porannej audycji TOK.FM, przedstawiciel Obozu dla puszczy, Jakub Rok, opowiedział o zdarzeniach, które miały miejsce w czwartek, 9 listopada, po przewiezieniu na komisariat protestujących w obronie Puszczy Białowieskiej. Kuriozalne wydaje się zachowanie zaprezentowane przez policję, która utrudniała przez godzinę dostęp obrońcom do zatrzymanych, a później nie zgodziła się na dostarczenie im wegańskiego jedzenia.

OPINIA

Kiedy w porannej audycji w Tok.Fm usłyszałam relację przedstawiciela "Obozu dla puszczy" Jakuba Roka o tym, że zatrzymanym weganom policja odmówiła przekazania posiłku, a z niewegańskimi tego nie zrobiła, to oniemiałam.

Przemoc miewa różne oblicza.

Najprostsze skojarzenie to przemoc fizyczna. Ciosy, szarpanina, razy. Wiele już napisano o przemocy ekonomicznej i psychicznej. Jej ofiarami są członkowie rodzin, pracownicy, zwyczajni obywatele. Sprawcom nie brakuje wyobraźni, niestety potrafią sięgać po bardzo wyrafinowane techniki i metody.

Tym razem działania policjantów łączyły w sobie przemoc fizyczną i psychiczną. Aresztowanym protestującym odebrali możliwość zaspokojenia jednej z najbardziej podstawowych potrzeb, czyli głodu. Ale na tym nie skończyli, bo już znamiona fizycznej miało nieprzekazanie zatrzymanym posiłków wegańskich.

Takie działanie to szykanowanie, czy wręcz prześladowanie ludzi ze względu na ich światopogląd. To tak, jakby zatrzymanemu odmówiono realizowania praktyk religijnych.

Mam nadzieje, że sprawa nie zostanie zamieniona w żart, a policjanci otrzymają solidne szkolenie dotyczące praw zatrzymanych i obywateli.

Dorota Minta
psychoterapeuta
Ośrodek Psychoterapii "Psycholodzy Lwowska"