Wybuch "o znacznej sile", do jakiego doszło w nocy z wtorku na środę przed wejściem do komisariatu policji w Helsingborgu na południu Szwecji, to próba zastraszenia nas w związku z walką z przestępczością - oświadczyła w środę lokalna policja.

"To była detonacja o znacznej sile" - przyznał szef policji w Helsingborgu Sven Holgersson.

Całkowicie zniszczona została klatka schodowa z kuloodpornymi szybami; naruszona jest konstrukcja komisariatu, co spowodowało konieczność ewakuacji. Nikt nie odniósł obrażeń.

"Narażamy się, ścigając groźnych przestępców. Nasza praca wpływa na ich dochody oraz plany, ale nie cofniemy się" - oświadczył Holgersson.

Jak podała lokalna policja, na miejscu wciąż prowadzone są czynności operacyjne. Przeprowadzono kilka przesłuchań. Nikt nie ma jednak statusu podejrzanego.

W związku z wydarzeniami w Helsingborgu w regionie Skanii wzmocniono ochronę kluczowych budynków. Policjanci uzbrojeni w broń automatyczną pojawili się m.in. przed budynkami sądów oraz prokuratury w Malmoe.

Szef szwedzkiej policji Dan Eliasson wybuch przed komisariatem w Helsingborgu nazwał "atakiem na społeczeństwo" i obiecał wsparcie ze strony komendy głównej policji.

Z kolei premier Szwecji Stefan Loefven po raz kolejny zapowiedział zwiększenie środków na walkę z przestępczością oraz zaostrzenie kar.

W listopadzie 2014 roku do niegroźnego wybuchu doszło przed wejściem do sądu w Malmoe. W czerwcu br. szwedzka policja trzy części Helsingborga - Dalhem, Drottninghoeg oraz Fredriksberg - uznała za "rejony ryzykowne" z uwagi na obecność gangów przestępczych oraz występowanie problemów społecznych.