Nie planuję stawiać się przed komisją weryfikacyjną - powiedziała w czwartek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Postanowienie NSA może nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujące, ale jest zadowalające; sąd przyjął nasz argument, że jesteśmy organem, a nie stroną postępowań - powiedziała w czwartek prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że nie planuje stawiać się przed komisją.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski prezydent stolicy ws. sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną. NSA uznał, że kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame.

"Postanowienie NSA może nie jest dla nas w pełni satysfakcjonujące, ale, muszę pewnie państwa zaskoczyć, jest zadowalające. Dlatego, że NSA nie przyjął argumentacji Patryka Jakiego, że komisja weryfikacyjna jest organem administracji publicznej, a jednak stwierdził wyraźnie w uzasadnieniu, że jest organem administracji rządowej" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Dodała, że oznacza to, że organ administracji rządowej nie może ograniczać konstytucyjnej samodzielności samorządu. "I to jest bardzo ważne na przyszłość, ale i teraz we wzajemnych relacjach" - dodała.

Jak podkreśliła, "NSA rozpatrzył sprawę merytorycznie", co świadczy o tym, że przyjął argument, "o który myśmy się bili przez miesiące, że jesteśmy organem, a nie stroną".

W ocenie prezydent stolicy NSA stwierdził równorzędność trybów i organów. "Wobec tego komisja weryfikacyjna nie ma funkcji nadrzędnej nad nami, ponieważ jest równoległość tych trybów" - powiedziała.

Zapowiedziała, że tak jak dotychczas ratusz będzie przesyłał komisji niezbędne materiały i jego pełnomocnicy będą obecni na jej posiedzeniach.

Prezydent stolicy powiedziała też, że nie planuje stawiać się przed komisją weryfikacyjną.

"Sąd (NSA) do pewnego stopnia zaakceptował to, co jest dotychczas. To znaczy, że komisja swoją drogą, my swoją drogą. Można powiedzieć: gramy tą sama piłka, w tym samym czasie, ale na innych boiskach. w związku z tym nie ma tutaj zmiany sytuacji jeśli chodzi o podmiot, a właściwie jest taki argument dany mi do ręki poprzez sformułowanie i uzasadnienie, że jesteśmy organem. A jak jesteśmy organem, to jesteśmy zobowiązani do współdziałania, współdziałamy. Ale nie tylko my mamy współdziałać z komisją, ale i komisja ma współdziałać z nami" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

"To (decyzja NSA) nie zmienia nic w dotychczasowych relacjach" - dodała.

Dopytywana, czy to oznacza, że nie zamierza się stawiać przed komisją, odpowiedziała: "Nie planuję".

W ujawnionych przez NSA uzasadnieniach postanowień - które liczą ponad 20 stron - podkreślano, że przez spór kompetencyjny należy rozumieć sytuację, "w której przynajmniej dwa organy administracji publicznej jednocześnie uważają się za właściwe do prowadzenia postępowania i rozstrzygnięcia konkretnej sprawy (spór pozytywny) lub też każdy z nich uważa się za niewłaściwy do jej załatwienia (spór negatywny)".

Dodano, że warunkiem zaistnienia sporu kompetencyjnego jest zarówno materialnoprawna, jak też procesowa tożsamość sprawy. Po analizie wniosków NSA doszedł do konkluzji, że wskazywana w nich sytuacja dotyczy dwóch różnych postępowań prowadzonych w ramach odrębnych kompetencji przypisanych przez ustawodawcę dwóm różnym organom, a zatem nie odnosi się do tej samej sprawy w znaczeniu procesowym, lecz dwóch tego rodzaju spraw. Według NSA kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame.