Nie jest to w bezpośredniej kompetencji Służby Kontrwywiadu Wojskowego - tak wiceszef MON Bartosz Kownacki odpowiedział na pytanie, dlaczego prezydent nie został poinformowany, że pracujący do niedawna w BBN płk. rez. Czesław Juźwik był w kontrwywiadzie wojska w PRL.

W sobotę BBN podało, że szef Biura Paweł Soloch zwolnił płk. rez. Czesława Juźwika z departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN po uzyskaniu informacji o służbie Juźwika w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w latach 1983-90. Napisała o tym "Gazeta Polska".

Pytany we wtorek w Superstacji, dlaczego służby podległe MON nie poinformowały prezydenta o tym, że Juźwik pracował w służbie PRL, Kownacki odpowiedział, że "nie jest to w bezpośredniej kompetencji Służby Kontrwywiadu Wojskowego".

"Jeżeli dochodziłoby do sytuacji, że na przykład ktoś jest przestępcą, ktoś jest podejrzewany o przestępstwo, ktoś działa w zorganizowanej grupie przestępczej, jest szpiegiem, to wtedy odpowiednie służby informują. Jeżeli my byśmy pozyskali taką wiedzę, to wtedy byśmy informowali" - zapewnił.

"Natomiast jeżeli chodzi o dossier pracownika, o to, jaką on miał przeszłość, w jakich instytucjach pracował, to już jest kompetencja każdej instytucji, żeby zapoznać się z odpowiednią dokumentacją, CV i całymi aktami osobowymi i przejrzeć te akta. Jeżeli tych informacji nie ma to, to może być tak, że na przykład ktoś umiejętnie ukrywa pewne elementy ze swojej przeszłości" - podkreślił wiceszef MON.

Kownacki zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu pomiędzy szefem MON a prezydentem Andrzejem Dudą. Pytany o decyzję prezydenta o odroczeniu wręczenia nominacji generalskich, odpowiedział, że jest to kompetencja prezydenta. "Pan prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych i ma prawo uznać, że z takich, czy innych względów teraz takich decyzji nie chce podejmować, uważa, że - i to są argumenty prezydenta - będzie zmieniony system dowodzenia i kierowania armią, wtedy dostosuje to do tych nominacji" - podkreślił wiceminister.

"Oczywiście potrzeby dotyczące nominacji generalskich są i tutaj ich nikt mam nadzieję nie kwestionuje, więc każdy w zakresie swoich prerogatyw i uprawnień ma prawo podejmować decyzje, które będą zmierzać do tego, by polska armia była sprawniejsza, byśmy my wszyscy czuli się bezpiecznie" - przekonywał Kownacki.

"Trudno z tej oceny pana prezydenta wnioskować, że dochodzi do jakiegoś konfliktu pomiędzy ministrem Macierewiczem a panem prezydentem. Takiego konfliktu nie ma. Są różne spojrzenia, różne oceny dotyczące na przykład tego, jak powinny wyglądać pewne zapisy ustawy o systemie dowodzenia, ale to nie znaczy, że panowie nie lubią się, próbują ze sobą walczyć" - powiedział.