Będziemy na bieżąco informowali o sprawie śmierci Igora Stachowiaka - zapowiedział zastępca Prokuratora Okręgowego w Poznaniu, prok. Łukasz Biela na zwołanym w środę spotkaniu z dziennikarzami. Nie odpowiadał jednak na pytania.

"Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia i ze względu na dobro postępowania, a zwłaszcza konieczność weryfikacji tych wyjaśnień nie jestem w stanie udzielić państwu odpowiedzi na pytania" - podkreślił.

Prokurator zaznaczył jednak, że media i opinia publiczna, w miarę możliwości, będą na bieżąco informowani o postępach w sprawie.

Biela na spotkaniu odczytał jedynie oświadczenie prokuratury, w którym przypomniał, że "w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, w dniu 12 września 2017 roku Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przedstawiła czterem ówczesnym funkcjonariuszom Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu zarzuty popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień w zakresie realizacji zadań ustawowych policji oraz fizycznego i psychicznego znęcenia się nad zatrzymanym w dniu 15 maja 2016 roku we Wrocławiu Igorem Stachowiakiem.

Jak mówił, okoliczności te wyczerpują znamiona przestępstwa w art. 231 par. 1 kodeksu karnego i 247 par. 1 kk, w związku z art. 11 par. 2 kk. Za przestępstwo to podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat.

"Przesłuchani w dniu wczorajszym podejrzani, byli funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, w dniu 15 maja 2016 roku podjęli na rynku we Wrocławiu interwencję wobec Igora Stachowiaka, następnie wykonywali czynności z jego udziałem w komisariacie policji Wrocław - Stare Miasto we Wrocławiu" - mówił Biela.

Zaznaczył, że w toku przesłuchania mężczyźni nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im przestępstwa. "Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia przedstawiając przebieg i okoliczności zdarzenia z dnia 15 maja 2016 roku. Pozostałych trzech podejrzanych skorzystało z przysługującego im prawa do odmowy składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na zadawane pytania" - powiedział.

Dodał ponadto, że wszyscy podejrzani korzystają z pomocy obrońców, a w przesłuchaniach podejrzanych brał udział reprezentujący prawa pokrzywdzonego, ojciec zmarłego - Maciej Stachowiak wraz ze swoim pełnomocnikiem.

"Z uwagi na duże prawdopodobieństwo, że podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwa, a także z uwagi na wagę, rodzaj oraz charakter sprawy, a także przesłanki wynikające z przepisów kodeksu postępowania karnego, wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze; konkretnie w postaci oddania pod dozór policji, połączony z obowiązkiem informowania o zmianie miejsca pobytu trwającego dłużej niż 7 dni, oraz zakaz kontaktu ze współpodejrzanymi w tej sprawie" - podkreślił Biela.

Jak podała we wtorek rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik ustalono, że "funkcjonariusze zastosowali do obezwładnienia Igora Stachowiaka środki nieadekwatne do zagrożenia, jakie stwarzał zatrzymany", a ich użycia nie uzasadniał w dostatecznym stopniu fakt, że Stachowiak był agresywny wobec policjantów już od momentu przewożenia go do komisariatu - kopał ich, jednemu zwichnął bark, zniszczył także elementy wyposażenia w komisariacie.

"Naruszeniem zasad użycia środków przymusu bezpośredniego było zastosowanie wobec Igora Stachowiaka tzw. tasera, a więc paralizatora elektrycznego w sytuacji, gdy zatrzymany miał ręce skrępowane z przodu kajdankami, co potęgowało ból" - poinformowała prok. Bialik. Według niej, funkcjonariusze szarpali go, popychali i przewrócili na podłogę; zwracali się do niego w sposób wulgarny i obelżywy, strasząc ponownym użyciem paralizatora.

Jednym z kluczowych dowodów dla śledczych, który przesądził o charakterze zarzutów była uzupełniona – zgodnie z wnioskami rodziców Igora Stachowiaka – opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi z 7 sierpnia br.

"W ocenie biegłych ani zastosowanie wobec Igora Stachowiaka chwytów obezwładniających, ani rażenie go taserem, nie mogło bezpośrednio doprowadzić do jego śmierci. Zachowanie policjantów wobec zatrzymanego nie ma więc związku przyczynowego z jego zgonem" - podała prok. Bialik.

Biegli stwierdzili, że Igor Stachowiak zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej po zażyciu środków psychoaktywnych. W organizmie zmarłego wykryli obecność amfetaminy, a więc narkotyku, który powoduje euforię, podnosi ciśnienie krwi i zwiększa odporność na ból, a także tramadolu. Ta druga substancja to lek przeciwbólowy, opioidowy – działający, jak morfina czy heroina. Może powodować drgawki i wzrost ciśnienia - podała prok. Bialik.

Według niej, biegli określili stan Igora Stachowiaka jako "excited delirium". "To zaburzenie świadomości, połączone z dezorientacją i brakiem odróżnienia rzeczywistości od halucynacji, któremu towarzyszy nienaturalne podniecenie i rozgorączkowanie. Wywołuje w organizmie reakcje typowe dla stresu" - wyjaśniła prokurator.

W śledztwie przesłuchano ponad 60 świadków; uzyskano cztery opinii biegłych z zakresu m.in. medycyny sądowej, dwie z zakresu fonoskopii, z zakresu daktyloskopii, z zakresu badań śladów substancji drażniących, opinie informatyczne dotyczące monitoringu i telefonów - część przeprowadzono na wniosek rodziców zmarłego. Przeprowadzono ponadto dwa eksperymenty śledcze. Zgromadzono 24 tomów akt śledztwa i 8 tomów akt podręcznych.

Anna Jowsa (PAP)