Przed Sądem Rejonowym w Ełku (Warmińsko-Mazurskie) rozpoczął się w środę proces osób oskarżonych o udział w zamieszkach, do których doszło w mieście na początku roku, po zabójstwie młodego mężczyzny przed barem z kebabami.

Przed sądem odpowiada dziewięć osób; w środę na rozprawę stawiło się pięć, z których trzy chcą dobrowolnie poddać się karze.

Do ulicznych burd w Ełku doszło po śmierci 21-latka, który zginął od ciosów nożem w sylwestrową noc, przed barem prowadzonym przez cudzoziemców. W tłumie mieszkańców, który się tam zebrał, były też osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w witrynie lokalu.

Po tych wydarzeniach policja zatrzymała ponad trzydzieści osób. W środę ruszył proces dziewięciu z nich, oskarżonych o "czynny udział w niebezpiecznym zbiegowisku", za co grozi do trzech lat więzienia. Sześć ma dodatkowo zarzuty czynnej napaści na policjantów, co jest zagrożone karą do 10 lat więzienia.

Pozostałych 27 uczestników ulicznych awantur dobrowolnie poddało się karze na początku lipca. Wszyscy oni przyznali się do winy i uzgodnili wysokość kary z prokuratorem. Swoje zachowanie podczas zbiegowiska tłumaczyli m.in. uleganiem "reakcji tłumu" i wzburzeniem po zabójstwie młodego człowieka.

Większość z nich została skazana za udział w zbiegowisku, na kary od kilku miesięcy do roku ograniczenia wolności. Pięciu, którzy przyznali się do atakowania policjantów, otrzymało kary po roku więzienia w zawieszeniu na 2-3 lata.

Wobec jednej osoby, której rola w zbiegowisku była "podrzędna", sąd na wniosek prokuratury warunkowo umorzył postępowanie. W przypadku trzech osób prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na brak dowodów.

O zabójstwo przed barem w Ełku początkowo prokuratura oskarżyła dwie osoby: właściciela lokalu, który ma pochodzenie algierskie oraz Tunezyjczyka pracującego tam jako kucharz.

Ostatecznie Algierczyk został oskarżony nie o współudział w zabójstwie, ale udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu. W miniony poniedziałek ełcki sąd zdecydował, że będzie w jego sprawie normalny proces, bo bliscy zmarłego Daniela nie zgodzili się na skazanie oskarżonego na karę w zawieszeniu bez rozprawy, o co wnioskował.

Suwalska prokuratura nadal prowadzi główny wątek śledztwa, w którym podejrzanym o zabójstwo jest obywatel Tunezji. Śledztwo wobec niego ma zakończyć się aktem oskarżenia jeszcze we wrześniu. (PAP)