Jeden z czterech - byłych już policjantów z Wrocławia - usłyszał we wtorek prokuratorski zarzut w związku ze śmiercią Igora Stachowiaka - poinformował adwokat b. funkcjonariusza Zbigniew Piątkowski. Przesłuchania policjantów trwają od rana w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.

Pełnomocnik b. funkcjonariusza, z którym rozmawiał reporter TVN24, tłumaczył, że nie może podać treści zarzutu, pod jakim pozostaje jego klient, bo wiąże go tajemnica, ale jest to zarzut, o jakim piszą "wszystkie portale".

"Mój klient pozostaje pod zarzutem, który został sformułowany przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu. To jest taki sam zarzut, jak w portalach społecznościowych jest od rana pokazywany" - powiedział Piątkowski TVN24. Prawdopodobnie chodzi o zarzut przekroczenia uprawnień.

Pełnomocnik b. policjanta zapewnił, że podczas wtorkowego, sześciogodzinnego przesłuchania jego klient współpracował z prokuraturą i składał szczegółowe wyjaśnienia. Jak mówił adwokat, obecnie trwają przesłuchania pozostałych funkcjonariuszy.

Prokuratura nie komentuje na razie tej sprawy. "Czynności w tej sprawie trwają, ale na tę chwilę nie udzielamy mediom żadnych informacji" – powiedziano wcześniej PAP w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu.

Według "Głosu Wielkopolskiego" we wtorek rano do siedziby poznańskiej prokuratury przybyli funkcjonariusze z Wrocławia, adwokat jednego z nich oraz ojciec Igora Stachowiaka. O godz. 9 miały się rozpocząć przesłuchania policjantów. Mężczyźni prawdopodobnie usłyszą zarzuty przekroczenia uprawnień.

Igor Stachowiak w połowie maja ub.r. został zatrzymany na wrocławskim Rynku. Według funkcjonariuszy, był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.