Decyzja jest ważna dla przyszłości Unii, bo podkreśla, że w nagłych sytuacjach można odejść od modelu, w którym wszystkie państwa muszą wyrazić zgodę i przejść do modelu większościowego - powiedziała dr Justyna Schulz o oddaleniu skargi Słowacji i Węgier w sprawie relokacji uchodźców przez Trybunał Sprawiedliwości UE.

Unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu oddalił w środę skargi Słowacji i Węgier na decyzję o obowiązkowej relokacji uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech. Sędziowie uznali, że mechanizm jest proporcjonalny.

"Ta decyzja jest ważna dla przyszłości Unii, bo podkreśla, że w nagłych sytuacjach można odejść od modelu, w którym wszystkie państwa muszą wyrazić zgodę i przejść do modelu większościowego" – powiedziała PAP dyrektor Instytutu Zachodniego dr Justyna Schultz.

Postanowienie o relokacji 120 tys. uchodźców zostało przyjęte we wrześniu 2015 roku przez Radę UE, w której uczestniczyli unijni ministrowie spraw wewnętrznych. W przypadku tej decyzji zastosowano głosowanie większością głosów. Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry.

Trybunał przyznał wprawdzie, że szefowie państw i rządów zgodzili się w czerwcu 2015 roku, iż państwa członkowskie powinny decydować "w drodze konsensusu" o podziale osób, które w sposób oczywisty wymagają ochrony międzynarodowej, jednak nie stało to na przeszkodzie, by tę konkretną decyzję relokacyjną podjąć w głosowaniu większościowym.

Zdaniem ekspertki w tym konkretnym przypadku, dotyczącym relokacji uchodźców, to już ta decyzja nie jest aktualna. "Wtedy podjęto decyzję w 2015 r., że w ciągu dwóch lat ma dokonać się realokacja 120 tysięcy uchodźców i ten mechanizm nie zdał egzaminu" – powiedziała Schulz.

W ocenie ekspertki stało się tak nie tylko ze względu na "państwa Europy Środkowo-Wschodniej, które oponowały przeciwko takiemu rozwiązaniu, ale również inne państwa nie wykonywały tych swoich zobowiązań".

"W dyskusji w Niemczech dziennikarze zadawali pytanie, dlaczego Niemcy, którzy tak podkreślają ważność tego mechanizmu, sami z 27 tysięcy, do których się zobowiązali, przyjęli tylko 7 tysięcy uchodźców" – podkreśliła Schulz.

Ekspertka wyraziła przekonanie, że decyzja unijnego Trybunału Sprawiedliwości nie będzie prowadziła do tego, że kraje członkowskie, które dotychczas nie wywiązały się z zobowiązań dotyczących przyjęcia uchodźców, będą zmuszone teraz ich przyjąć. Wręcz przeciwnie - "już były pierwsze sygnały - mam na myśli Elmara Broka, eurodeputowanego z partii CDU, który powiedział, że musimy uznać, że ten mechanizm nie funkcjonuje i wziąć tę decyzję jako punkt zwrotny do nowego dialogu na temat rozwiązania kryzysu uchodźców" – mówiła Schulz.

Zwróciła uwagę, przywołując argumenty Broka, że "trzeba uwzględnić, różne uwarunkowania kulturowe, historyczne państw europejskich i odpowiednie środki w zależności od tego, które państwo może jakimi funkcjonować, niejako włączyć do tego programu wspomagania tych państw, które są szczególnie dotknięte kryzysem".

Przeciwko Słowacji i Węgrom popieranym przez Polskę wystąpiły przed Trybunałem Niemcy, Francja, Szwecja, Luksemburg, Belgia, Włochy, Grecja, a także Komisja Europejska.