Decyzja dot. ewentualnego wystąpienia do Niemiec o reparacje wojenne to kwestia tygodni lub miesięcy - powiedział w poniedziałek szef MSZ Witold Waszczykowski. Jak mówił, wynika to m.in. z potrzeby przeprowadzenia dokładnych badań dot. rozmiaru polskich strat - ekonomicznych i ludzkich.

Szef MSZ był pytany o kwestię reparacji wojennych od Niemiec na poniedziałkowej konferencji prasowej po spotkaniu ambasadorów RP z prezydentem Andrzejem Dudą.

Ocenił, że sprawa niemieckiego zadośćuczynienia była zaniedbana od czasów zakończenia II wojny światowej - albo nie była w ogóle podnoszona przez polskie rządy, albo wycofywano się z zabiegania o reparacje. "W związku z tym należy się przyjrzeć temu problemowi jeszcze jakiś czas. Jeśli przez 70 lat nie wypracowano stanowiska, to pozwolicie państwo, że będziemy mieć jeszcze jakiś kilka tygodni, bądź miesięcy, aby to stanowisko wypracować" - dodał polityk.

Podkreślił, że sytuacja wokół reparacji jest skomplikowana. "Oczywiście aspekt moralny nie budzi żadnych wątpliwości, natomiast należy doprowadzić do solidnej kwerendy prawnej w jaki sposób, kto i jak podejmował w ostatnim 70-leciu decyzje w sprawie reparacji" - zaznaczył minister spraw zagranicznych. Dodał, że działania kolejnych ekip rządzących trzeba skonfrontować z przepisami prawa międzynarodowego.

Waszczykowski zauważył, iż reparacje to także istotny problem gospodarczy, ponieważ Polska, w wyniku niemieckich działań, poniosła ogromne straty materialne. Jeszcze większy wymiar - mówił - miały straty ludzkie. "Straciliśmy wiele milionów (ludzi). Dane mówią o sześciu milionach - ja znam statystyki, które mówią, że przed wojną nasza ojczyzna liczyła 30. kilka milionów obywateli. W 1935 r. doliczyliśmy się na terenie Polski, już po zmianach granicznych, o ponad 10 do 12 milionów mniej" - powiedział szef MSZ.

Wskazywał więc, że w sprawie niemieckiego zadośćuczynienia należałoby dotrzeć do prowadzonych w przeszłości szacunków i ekspertyz. "Przez lata takie ekspertyzy i szacunki strat były prowadzone przez państwową komisję badania zbrodni hitlerowskich - część tych archiwów znajduje się w IPN" - zaznaczył Waszczykowski. Nie wykluczył, iż dodatkowe informacje mogą znajdować się archiwach lokalnych, np. wojewódzkich czy miejskich.

Minister spraw zagranicznych zwrócił ponadto uwagę, że w sprawie reparacji trzeba uwzględnić kontekst historyczny i bieżący polityczny. "Znajdujemy się kilkadziesiąt lat po II wojnie światowej, w zupełnie innej rzeczywistości. Jesteśmy krajem wolnym, niepodległym, suwerennym, będącym w sojuszach międzynarodowych i te wszystkie aspekty, cały kontekst też będzie musiał być brany pod uwagę. Na pewno nie będzie to decyzja wyłącznie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale musi być podjęta przez szersze kręgi polityczne w Polsce" - wyjaśnił Waszczykowski.

Przyznał jednak, że jest jeden powód dla którego trzeba byłoby działać szybko. "To jest możliwość zadośćuczynienia jeszcze osobom poszkodowanym w czasie II wojny światowej, którzy jeszcze żyją i takich rekompensat, czy takich odszkodowań nie dostali" - dodał szef MSZ.

W poniedziałek rozpoczęła się doroczna narada ambasadorów RP, która ma potrwać do piątku. Uczestniczył w niej m.in. szef MSZ Estonii Sven Mikser (która obecnie sprawuje prezydencję w UE); we wtorek - w rozmowach weźmie udział minister spraw zagranicznych Słowacji Miroslav Lajczak. W następnych dniach gościem honorowym spotkania ma być b. ambasador USA w Polsce, Daniel Fried. W czwartek szefowie polskich placówek dyplomatycznych spotkają się z premier Beatą Szydło, później również z przedstawicielami biznesu.