By ograniczyć niekontrolowany napływ migrantów z Afryki do Europy, prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował w poniedziałek, by już w Afryce rozpoczynać procedurę przyznawania azylu tym, którzy mają do niego prawo. Migracji poświęcony był szczyt w Paryżu.

W spotkaniu w Pałacu Elizejskim na zaproszenie Macrona wzięli udział szefowie rządów Niemiec, Włoch i Hiszpanii, a także prezydenci Czadu i Nigru, gdzie są setki tysięcy uchodźców z różnych krajów, oraz premier Libii, która jest krajem tranzytowym dla dziesiątek tysięcy migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu udających się do UE.

Macron zapowiedział rozwiązanie, które pozwoli "przyznać azyl, rozpoczynając procedurę już na terytorium afrykańskim", "w strefach całkowicie bezpiecznych pod nadzorem urzędu wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR)". To - zdaniem francuskiego prezydenta - "pozwoli szybciej zapewnić uchodźcom bezpieczeństwo".

Macron mówił, że identyfikacja uchodźców będzie się dokonywać na podstawie list UNHCR. Chodzi o osoby, których tożsamość została już wcześniej ustalona i które w Czadzie i Nigrze przebywają tranzytem. Takie rozwiązanie - przekonywał - pozwoli uniknąć podejmowania przez tych ludzi ryzyka pokonywania stref niebezpiecznych, a potem Morza Śródziemnego. Potem wybranym uchodźcom, po przewiezieniu do Europy, byłby szybko przyznawany azyl we Francji.

W 2016 roku we Francji złożono 85 tys. wniosków o azyl, z czego władze przyznały go 36 tys. osób.

"Chodzi o delokalizację badania wniosków" - tłumaczą francuskie źródła. AFP pisze, że przez ostatnie dwa lata z podobnego mechanizmu skorzystało ok. 5,5 tys. osób w Libanie, Turcji i Jordanii.

"Będzie także współpraca w zakresie bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości", a czasem "obecność wojskowa na miejscu, by zapobiec wzrostowi napływu migrantów do Libii" - dodał Macron. Wreszcie, opowiedział się za możliwością organizacji powrotu migrantów do ich krajów pochodzenia i współpracą z tymi krajami, by to zapewnić.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że spotkanie w Paryżu jest dowodem na "nową jakość" współpracy Europy z krajami Afryki i tworzy fundament dla bardziej skutecznej walki z nielegalną imigracją.

Zapewniła, że Berlin będzie wspierał działania UNHCR w Libii, aby "możliwie jak największej liczbie ludzi, którzy dziś przetrzymywani są przez tamtejsze milicje w warunkach urągających godności ludzkiej, stworzyć humanitarne perspektywy".

Merkel wyraziła gotowość do przesiedlenia uchodźców z Libii do Europy. Zastrzegła, że decyzja, którzy z migrantów znajdują się w sytuacji wymagającej ochrony, należy do UNHCR. Warunkiem zgody na ich przyjęcie jest jej zdaniem wyraźne odróżnienie uchodźców od migrantów ekonomicznych oraz zastopowanie migracji nielegalnej. "W przeciwnym razie wysłalibyśmy niewłaściwy sygnał" - zastrzegła.

Merkel podkreśliła znaczenie współpracy z krajami tranzytowymi - Nigrem i Czadem oraz krajami afrykańskimi, z których pochodzi większość uchodźców. Konieczne są projekty pomocowe, przede wszystkim tworzenie nowych miejsc pracy w tych krajach - wyjaśniła.

Zgodził się z tym prezydent Czadu Idriss Deby, wskazując, że problem migracji "może być rozwiązany tylko poprzez rozwój". "Trzeba środków" - zaznaczył na konferencji prasowej kończącej szczyt.

Od czasu zamknięcia drogi do UE przez Turcję, Grecję i tzw. szlak bałkański napływ migrantów do UE odbywa się przez Libię i Morze Śródziemne. Od początku roku blisko 100 tys. osób przybyło z Libii do Włoch, w tym 2,4 tys. osób straciło życie na morzu. (PAP)