W piątek po południu wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska złożyła w imieniu Sejmu wieniec kwiatów przed ambasadą Królestwa Hiszpanii. Wpisała się też do księgi kondolencyjnej wyłożonej w budynku ambasady.

"Ważna jest solidarność" - powiedziała Kidawa-Błońska dziennikarzom po złożeniu kondolencji na ręce ambasadora Hiszpanii w Polsce Agustina Nuneza Martineza w związku z atakami terrorystycznymi, do których doszło w Katalonii.

Kidawa-Błońska zaznaczyła, że mimo wszystko Polacy i Europejczycy powinni czuć się bezpieczni i nie powinni się bać. Podkreśliła też, że ważne są składane Hiszpanom kondolencje. "Takie wyrazy wsparcia świadczą o naszym człowieczeństwie, że przestrzegamy tych samych wartości" - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

Według Kidawy-Błońskiej służby w Europie robią wiele, by zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. "Zmieniają się metody zamachów terrorystycznych. Teraz to nie są już bomby, teraz to są kierowcy wjeżdżający w tłum. Zwracajmy więc uwagę na to co się dzieje wokół nas, ale nie ze strachu, tylko z takiej odpowiedzialności za innych" - apelowała.

W czwartek po południu kierowca furgonetki wjechał na promenadę Las Ramblas w Barcelonie i taranował ludzi na swojej drodze. Sprawca ataku, do którego przyznało się tzw. Państwo Islamskie, wciąż pozostaje na wolności. Ponadto w piątek nad ranem w nadmorskim kurorcie Cambrils grupa napastników wjechała samochodem w ludzi, raniąc siedem osób; jedna z nich zmarła na skutek odniesionych ran.

W zamachach w Barcelonie i Cambrills zginęło co najmniej 14 osób, a 130 zostało rannych. Według policji oba te zamachy wydają się powiązane ze sobą oraz z wcześniejszym wybuchem w domu mieszkalnym w miejscowości Alcanar, w którym zginęła jedna osoba.

Według dotychczasowych informacji przekazanych polskim służbom przez lokalne władze wśród ofiar zamachów w Katalonii nie było obywateli RP.(PAP)