Stany Zjednoczone planują przerzucić do Estonii spadochroniarzy na czas wrześniowych wspólnych manewrów Białorusi i Rosji Zapad-2017 - poinformowała we wtorek agencja BNS.

Spadochroniarze wchodzą w skład 173. Brygady Powietrznodesantowej stacjonującej we Włoszech niedaleko Vicenzy. Jak dowiedziała się BNS od wojskowych rzeczników prasowych w Tallinnie, około 150 żołnierzy z tej brygady ma przybyć do Estonii pod koniec sierpnia.

Do należącej do NATO Estonii na początku sierpnia przyleciały również amerykańskie samoloty i śmigłowce ze 175. Dywizjonu wchodzącego w skład Gwardii Narodowej USA z Maryland, w tym samolot szturmowy A-10 Warthdog, wielozadaniowy śmigłowiec Sikorsky UH-60 Black Hawk oraz dwuwirnikowy śmigłowiec Boeing CH-47 Chinook. Zostaną wykorzystane wraz z estońskimi jednostkami podczas ćwiczeń.

Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad ostatnio organizowane są co kilka lat. W tym roku odbędą się między 14 a 20 września na terytorium Białorusi oraz obwodu kaliningradzkiego. Ma w nich wziąć udział nawet 100 tys. żołnierzy z jednostek rosyjskich i białoruskich. Podczas wcześniejszych manewrach - w 2009 r. i 2013 r. - ćwiczono m.in. ataki z użyciem broni atomowej na Polskę i kraje bałtyckie.

Równolegle z manewrami Zapad-2017 w regionie Bałtyku w dniach 11-29 września zorganizowane zostaną ćwiczenia Aurora (m.in. w okolicach Sztokholmu, Goeteborga oraz szwedzkiej wyspy Gotlandia). W manewrach lądowych, morskich i powietrznych weźmie udział około 19 tys. szwedzkich żołnierzy, a oprócz nich jednostki z wielu państw, m.in. z Finlandii i USA.

Manewry wojskowe w regionie Bałtyku są szeroko komentowane przez media w Estonii i Finlandii, które zwracają uwagę na ich rekordową liczbę w tym roku.

W maju odbyły się manewry lotnicze Arctic Challenge, w których udział wzięły jednostki krajów północnych - Finlandii, Szwecji i Norwegii a także USA i innych sojuszników NATO. W lipcu na Bałtyku, w tym w regionie Zatoki Fińskiej ćwiczyły okręty rosyjskie i chińskie.

Według komentatorów równoległe ćwiczenia Rosji i Białorusi oraz jednostek NATO w regionie Bałtyku w czasach złych stosunków między Moskwą a Waszyngtonem zwiększają napięcie w tym regionie i są odbierane jako powrót do czasów zimnej wojny. Komentatorzy wyrażają też zaniepokojenie tym, że strona rosyjska i białoruska nie informują dokładnie o liczbie żołnierzy, którzy mają wziąć udział w ćwiczeniach Zapad-2017. Podkreślają m.in., że istnieje ryzyko, iż po zakończonych ćwiczeniach rosyjski sprzęt wojskowy może nie zostać w pełni wycofany z Białorusi.

Przemysław Molik (PAP)