35-letni rzeszowianin, w sobotę we wczesnych godzinach rannych, zdetonował na sobie w centrum Rzeszowa ładunek wybuchowy. Policjantom oświadczył, że chciał popełnić samobójstwo. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie kom. Adam Szeląg powiedział w rozmowie z PAP, że mężczyzna był przytomny i rozmawiał z przybyłymi na miejsce wybuchu funkcjonariuszami. Wstępne ustalenia wskazują, że mężczyzna sam skonstruował ładunek wybuchowy, mieszając różne substancje, bo chciał się zabić. Szeląg dodał, że taką wersję policjantom przekazał sam mężczyzna.

Obecnie ofiara przebywa w szpitalu. Stan mężczyzny jest ciężki, ma m.in. poparzone drogi oddechowe. W wybuchu nikt poza nim nie ucierpiał.

Szeląg zapewnił, że policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Ale – jak mówił na podstawie dotychczasowych ustaleń – z całą pewnością wyklucza się, by był to akt terrorystyczny.

Na miejscu wybuchu technicy kryminalistyczni oraz policyjni pirotechnicy zabezpieczyli pozostawione ślady niezbędne do wyjaśnienia szczegółowych okoliczności zdarzenia.

Policja apeluje o kontakt do osób, które były świadkami zdarzenia. (PAP)