Poseł poinformował, że incydent miał miejsce po północy między hotelem Sheraton a hotelem Sejmowym przy ul. Wiejskiej.
"Zostałem rozpoznany w tłumie, ktoś tam rzucił +To jest poseł PiS-u+, cały tłum zaczął mnie okrążać i skandować: +Pójdziesz siedzieć!+ Osoby, które podbiegały blisko mnie, które były w moim najbliższym otoczeniu, bardzo wulgarnie się do mnie odnosiły" - relacjonował Janik.
"Przez te osoby, które były blisko mnie byłem popychany, szturchany, czułem się zagrożony i wystraszony o własne życie, (...) bo te osoby były bardzo agresywne. Gdyby nie policja, nie wiem, jak by się to wszystko skończyło" - powiedział PAP.
Dodał, że rozważa zgłoszenie sprawy do prokuratury. "Rozmawiamy o tym z prawnikami" - powiedział.