Przed Sądem Rejonowym w Suwałkach (Podlaskie) zakończył się dziś ponowny proces byłej ordynatorki suwalskiego szpitala oskarżonej o branie łapówek. W czwartek sąd wyda wyrok w tej sprawie.

Jak poinformowano PAP w sekretariacie suwalskiego sądu, sprawa była prowadzona z wyłączeniem jawności, dlatego także mowy stron zostały utajnione przez sąd.

Justyna M.G. była ordynatorką oddziału nefrologii i stacji dializ w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach oraz wicedyrektorką placówki. Po przedstawieniu zarzutów została zwolniona.

Białostocka prokuratura 5 lat temu oskarżyła lekarkę o przyjmowanie łapówek. Zarzuty dotyczyły 15 takich przypadków. Według śledczych, w części przypadków wysokości łapówek nie udało się ustalić, w pozostałych - wahały się one od 250 do 500 zł. Do dziesięciu zdarzeń doszło w latach 1997-2005. Do pozostałych pięciu - od lutego do kwietnia 2011 roku.

Prokuratura umorzyła postępowania wobec osób, które dawały łapówki. W pięciu przypadkach śledczy ocenili, iż czyny te miały znikomą szkodliwość społeczną. Wobec osoby, która 10 razy wręczyła łapówki, prokurator także umorzył postępowanie, ale dlatego, że ta osoba sama zawiadomiła o takich przypadkach.

Lekarka od początku nie przyznawała się do zarzutów. W 2015 r. Sąd Rejonowy w Suwałkach uniewinnił kobietę. Prokuratura odwołała się od tej decyzji, a sąd odwoławczy uchylił wyrok sądu rejonowego i nakazał przeprowadzić proces jeszcze raz.

Ponowny proces przez wiele miesięcy nie mógł się rozpocząć, bo oskarżona nie stawiała się na rozprawach. Sąd w styczniu tego roku wydał decyzję o jej aresztowaniu na dwa tygodnie. Kobieta trafiła do aresztu, ale sąd II instancji uchylił areszt. Potem udało się rozpocząć proces.

Według kodeksu karnego, za branie łapówek grozi kara do 8 lat więzienia.