Jestem przekonana, że rząd, składając zawiadomienia do prokuratury, widział nieprawidłowości w działaniach kancelarii premiera za rządów PO-PSL- powiedziała w poniedziałek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. To komentarz do publikacji "Gazety Wyborczej" nt. umorzeń postępowań dot. KPRM.

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że po audycie rządów PO-PSL, kancelaria premiera złożyła do prokuratury trzy zawiadomienia. Dotyczyły "nieprawidłowości przy likwidacjach sprzętu komputerowego i teleinformatycznego w 2013 r", "nieprawidłowości związanych z finansowaniem w latach 2011-12 podyplomowych studiów na kierunku menedżerskim na kwotę 75 tys. zł czterem pracownikom" i "gospodarowania nieruchomościami przy ul. Grzesiuka". Według "GW", wszystkie sprawy umorzono.

"Gazeta" przypomniała jednocześnie ubiegłoroczne słowa szefowej kancelarii premiera Beaty Kempy, która prezentując wyniki audytu w KPRM, oceniła, że "tsunami niegospodarności", marnotrawstwa, lekceważenia nie ominęło Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".

Zapytana o publikację "GW" Beata Mazurek podkreśliła, że dużo łatwiej byłoby jej komentować komunikat prokuratury w tej sprawie. "To prokuratura prowadzi postępowanie. Nie wiem ile spraw zostało zgłoszonych, nie wiem jaka była przyczyna umorzeń, być może to kwestia przedawnienia" - powiedziała rzeczniczka PiS w poniedziałek dziennikarzom.

Wyraziła przy tym przekonanie, iż rząd składając zawiadomienia, "widział nieprawidłowości w sprawach, które kieruje do prokuratury". "Natomiast ja też słyszałam o tym, że po pierwsze tych spraw wcale nie jest za dużo, które zostały umorzone, po drugie - wynikają one właśnie z faktu przedawnienia" - zaznaczyła Mazurek.

"Poczekajmy na to, co w tej kwestii będzie miała nam do zakomunikowania prokuratura" - dodała rzeczniczka PiS.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek był pytany w poniedziałek na konferencji prasowej, czy wie, ile spraw, które zostały zgłoszone do prokuratury po audycie rządów PO-PSL znalazło swój finał w sądzie.

"Sprawy się toczą, prokuratura pracuje, wyjaśnia oczywiście wszelkie okoliczności tych zgłoszeń, które zostały skierowane do prokuratury, a jeśli chodzi o tempo pracy prokuratury my tutaj nie mamy żadnego wpływu na to tempo, tę dynamikę. Czekamy cały czas na kolejne efekty tych prac" - powiedział Bochenek. Jak zastrzegł, ciężko odnosić mu się do pracy prokuratury.

Rzecznik rządu wyraził nadzieję, że "wszelkie te sytuacje zostaną w sposób rzetelny wyjaśnione". Przyznał, że nie może w tym momencie dokładnie powiedzieć, ile spraw zostało zgłoszonych do prokuratury. "Wiem, że sporo takich zawiadomień zostało rzeczywiście skierowanych do prokuratury i prokuratura nad nimi wciąż pracuje, trwają postępowania" - zaznaczył. (PAP)