Pierwszy kontakt z Marcinem P. miałem w czerwcu 2011 r.; dzień po naszym spotkaniu i przedstawieniu propozycji inwestycji w Jet Air przelano nam pieniądze - mówił b. właściciel OLT Jet Air Poland Krzysztof Wicherek w środę przed komisją śledczą.

W połowie 2011 r. Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 r.

Świadek tłumaczył, że spółka Jet Air została zarejestrowania w 1999 r., a faktyczną działalność gospodarczą rozpoczęła w 2001 r. oferując usługi dla jednej z niemiecki spółek. "Chcieliśmy działać wówczas w zakresie tzw. business aviation, czyli lotnictwa dyspozycyjnego; przewożenie głównie osób śmigłowcami i samolotami dyspozycyjnymi" - mówił, nawiązując do pytania o cel biznesowy Jet Air.

Wicherek mówił też, że pierwszy kontakt z szefem Amber Gold Marcinem P. miał w czerwcu 2011 r. "Okoliczności były takie, że po ogłoszeniu przez nas zawieszenia działalności lotniczej przesłał do nas maila, w którym poinformował, że chciałby się spotkać i porozmawiać na temat wznowienia tej działalności i ewentualnie dokapitalizowania firmy" - tłumaczył. Dodał, że mail trafił na ogólną skrzynkę mailową Jet Air.

"To był piątek po południu. I tak to się zaczęło" - powiedział.

Świadek poinformował też, że Marcin P. był wcześniej klientem Jet Air i latał tymi liniami na trasie Gdańsk-Kraków.

Joanna Kopcińska (PiS) dopytywała, czy szef Amber Gold wyjaśniał Wicherkowi dlaczego zainteresował się jego liniami. "Jego marzeniem od lat było zostanie pilotem. W związku z tym, że, o ile pamiętam, ze względów zdrowotnych nie mógł, to postanowił zainwestować w firmę lotniczą" - odpowiedział świadek.

W trakcie przesłuchania Wicherek poinformował, że nim podjął współpracę z Marcinem P., "zweryfikował jego osobę", m.in. w internecie. Jak mówił, przedstawiciele Jet Air zdawali sobie sprawę, że był on wcześniej karany. "Wiedziałem, że miał kłopoty z prawem karnym" - przyznał świadek.

"I mimo to nie przeszkadzało to panu w podjęciu z nim rozmów a potem współpracy?" - dopytywała Kopcińska. "Nie. Nie, dlatego, że internet donosi mnóstwo rzeczy, które nie zawsze zgodne są z rzeczywistością. Chciałem wyrobić sobie własny i osobisty pogląd w osobistym kontakcie" - odparł Wicherek.

Świadek dodał, że po informacji o tym, że Amber Gold zajmuje się w inwestowanie w kruszce szlachetne, sprawdził, jak kształtowały się ceny tych kruszców w ostatnich 2-3 latach. "I rzeczywiście wedle mojej oceny rosły one znacznie szybciej aniżeli oprocentowanie, które Amber Gold oferował. Z tego punktu widzenia zasadność tego modelu biznesowego oceniłem jako wiarygodną" - tłumaczył.

Wicherek wyjaśnił też, że podczas pierwszego spotkania z Marcinem P., które odbyło się w Gdańsku, szef Amber Gold poinformował o tym, że jego firma została wpisana na listę ostrzeżeń przez Komisję Nadzoru Finansowego. "Tłumaczył on, że wystąpił on z pozwem do sądu z żądaniem wykreślenia go z tej listy ostrzeżeń. Taką informację uzyskaliśmy" - zaznaczył.

Wicherek relacjonował, że w spotkaniu tym jako przedstawiciele Jet Air uczestniczyli też: jego żona oraz Zbigniew Młotkowski. Dotyczyło ono oferty inwestycji Amber Gold w Jet Air.

"Czym się zakończyło to spotkanie?" - pytała Kopcińska. "Pełnym sukcesem, z mojego punktu widzenia. Znaczy deklaracją zainwestowania co najmniej 10 mln zł, znaczy podwyższeniem kapitału zakładowego i natychmiastowej poprawy płynności firmy" - odpowiedział świadek. Zaznaczył, że spotkanie nie zakończyło się jednak podpisaniem jakiejkolwiek umowy, ale uściskiem ręki. "To było oczywiście bardzo nietypowym, w mojej ocenie, postępowaniem, czy działaniem ze strony Marcina P." - stwierdził Wicherek.

Jak dodał, pierwszy przelew z Amber Gold trafił do Jet Air już następnego dnia po tym spotkaniu. Ocenił, że był to pierwszy sygnał, że "nie mamy do czynienia z fantasmagorią, z jakąś historią nie z tej ziemi". "To był dowód dla nas, że propozycja, która została nam złożona, została złożona na serio" - powiedział.

Wicherek był też pytany o niemieckie linie lotnicze OLT Germany, które zostały przejęte w 2011 r. przez Amber Gold. Jak mówił, nabycie tego przewoźnika było jego pomysłem. Tłumaczył, że w jego ocenie była to dobra inwestycja ze względu na to, że OLT Germany miała bardzo dobre kontakty z dużymi zachodnimi przewoźnikami. (PAP)