Za karuzelę kadrową w policji odpowiadają szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceszef Jarosław Zieliński - podkreśla Borys Budka (PO). Jeśli znali oni nagranie dot. Igora Stachowiaka to dlaczego przez rok nie podjęli żadnych decyzji; jeśli go nie widzieli, to są nieudolnymi ministrami - dodał.

25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany 15 maja 2016 r. na wrocławskim rynku; policja poszukiwała go za oszustwa. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

TVN24 wyemitował w sobotę drastyczne materiały, do których dotarł, a które zostały zarejestrowane na komisariacie tuż przed śmiercią Igora Stachowiaka. Materiał pokazał, że użyto wobec zatrzymanego kilkakrotnie paralizatora, co nagrała kamera z tego urządzenia. Sprawę wyjaśnia prokuratura w Poznaniu.

W związku z wydarzeniami sprzed roku w poniedziałek odwołani ze stanowisk zostali: komendant dolnośląskiej policji, jego zastępca ds. prewencji i szef miejskiej policji we Wrocławiu.

Budka ocenił we wtorek w TVN24, że te dymisje to ruch "bardzo spóźniony". "Tak naprawdę, od roku, gdyby nie emisja na państwa antenie nie działoby się nic w tej sprawie w stosunku do osób odpowiedzialnych" - powiedział wiceszef PO. Co do roli w całej sprawie Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka, Budka stwierdził, że "nie jemu oceniać". Dodał, że z tego co wie, w momencie zdarzenia komendant pełnił swoją funkcję zaledwie kilkanaście dni.

Wiceszef PO stwierdził, że "niewątpliwie za karuzelę kadrową, za to, dzieje się w policji, odpowiada pan Błaszczak i pan Zieliński". "Wiceminister Zieliński dawno powinien odejść, bo jedyne, z czego zasłynął, to ze słynnego konfetti" - dodał.

Według Budki, Zieliński "jest wprost odpowiedzialny za stan polskiej policji". "Pan Mariusz Błaszczak dokonał rewolucji kadrowej, czystki kadrowej po objęciu przez PiS władzy i całkowitą odpowiedzialność za to, co dzieje się od 18 miesięcy w polskiej policji ponosi pan Mariusz Błaszczak i pan wiceminister Zieliński" - powiedział polityk PO.

Pytany był również o to, czy ministrowie mieli dostęp do nagrania, na którym widać, jak używano paralizatora wobec Igora Stachowiaka.

"Jeżeli panowie Błaszczak i Zieliński znali ten materiał, a prokuratura twierdzi, że policja wszystkie materiały przekazała, to w tym momencie rodzi się pytanie, dlaczego przez rok nie podjęli żadnych decyzji; jeśli nie widzieli, to są znaczy, że są nieudolnymi ministrami" - ocenił Budka. "Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby nie znać materiału" - podkreślił. Pytany, czy jest to okoliczność, która może zadecydować o odpowiedzialności, Budka odpowiedział, że "zdecydowanie tak".

Wiceszef PO stwierdził również, że nie wierzy w to, by szef PiS Jarosław Kaczyński "nie widział, w jakiej trudnej sytuacji pan Błaszczak i Zieliński stawiają polską policję, i grają bezpieczeństwem Polaków". "Jeżeli Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny (...) to musi wyciągnąć konsekwencje" - powiedział Budka.

Podkreślił, że dla niego "zastanawiająca jest rola prokuratury", bo - jak mówił - "przez rok dysponując takim materiałem nie podjęto żadnych działań". "Jeżeli to nagranie jest niewystarczające, to mamy nieudolnych prokuratorów" - powiedział b. minister sprawiedliwości, dodając, że jego zdaniem "cała prokuratura jest polityczna".

Budka przyznał, że za rządów PO też dochodziło do tego typu zdarzeń, jednak - według niego - "różnica jest taka, że wówczas te przypadki kończyły się prawomocnymi skazaniami osób, które dopuszczały się tych niegodnych czynów".

"Jeżeli wczoraj wiceminister sprawiedliwości nazywa policjantów bandytami w mundurach, to znaczy, że albo dysponuje jakąś wiedzą, którą dostał od swojego szefa prokuratura generalnego, albo tak naprawdę następuje bardzo cyniczna gra między resortem sprawiedliwości a resortem spraw wewnętrznych" - powiedział Budka.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł pytany w poniedziałek w TVN24 m.in. o to, dlaczego śledztwo ws śmierci Igora Stachowiaka trwa od roku i nikomu nie przedstawiono zarzutów, zapewnił, że prokuratura "ma czyste ręce" i wyjaśnia tę sprawę sprawnie. Zaznaczył, że "w tej chwili nie jest potrzebne przenoszenie sprawy do innej prokuratury".

Odnosząc się do nagrania wyemitowanego przez TVN24, wiceminister podkreślił, że to, co zarejestrowała kamera, jest skandalem. "To absolutnie zasługuje na jak najwyższe potępienie i tu trudno mówić, że to byli policjanci, to byli bandyci w mundurach, i to bez dwóch zdań. (...) Te sprawy muszą być gruntownie i rzetelnie wyjaśniane" - zaznaczył.