Po wydaniu płyty z Mitch and Mitch mówił, że nie wie, co się dzieje - młodsze pokolenie wzięło go za swojego rówieśnika. Odszedł w momencie największego uznania - powiedziała PAP Magda Umer o zmarłym w poniedziałek Zbigniewie Wodeckim.

"Widzieliśmy się niedawno, miesiąc temu na mszy, poświęconej Wojtkowi Młynarskiemu. Był w dobrej formie, pogodny. Mówiliśmy sobie z radością, że żyjemy i że trzeba cieszyć się każdym kolejnym dniem, cenić każdą chwilę, jaka została" - powiedziała PAP Magda Umer, piosenkarka i reżyserka, wykonawczyni poezji śpiewanej.

Jak zaznaczyła, "Zbyszek był jednym z najpoważniejszych artystów, jakich poznałam. Był też +królem życia+ i takim zostanie".

Wspomniała także zdziwienie artysty, gdy "po wydaniu płyty z zespołem Mitch and Mitch udzielał wywiadów, w których mówił, że sam nie wie, co się dzieje - że młodsze pokolenie wzięło go za swojego rówieśnika. Cieszył się bardzo tym, że nie tylko dzieci, z powodu +Pszczółki Mai+, go znają, ale że akceptuje go także młode pokolenie. Odszedł w momencie największego uznania" - podkreśliła.