Nowy bułgarski rząd centroprawicowego premiera Bojko Borysowa postanowił wstrzymać prywatyzację. Decyzję gabinet podjął w środę, na swoim pierwszym posiedzeniu - informuje w czwartek bułgarska prasa.

Według ministra gospodarki Emila Karanikołowa, który jeszcze kilka dni temu był szefem rządowej Agencji Prywatyzacji, do sprzedania nie pozostało praktycznie nic. 98 proc. aktywów, należących do skarbu państwa, zostało sprywatyzowanych w ostatnim ćwierćwieczu, a przedsiębiorstwa, które wciąż należą do skarbu państwa, wpisano na listę zakazanych do sprzedaży - wyjaśnił. Taką listę parlament bułgarski opracował w końcu ubiegłego wieku, kiedy rozpoczęła się prywatyzacja na szeroką skalę. Temu procesowi towarzyszyło sporo kontrowersji i afer.

Do skarbu państwa obecnie należy ok. 150 firm w sektorze energetycznym, w tym elektrownia atomowa w Kozłoduju, duże ciepłownie i elektrownie. Państwo jest też właścicielem firm w przemyśle obronnym i transporcie, a także kilku mniejszych zakładów, posiadających znaczne majątki. Karanikołow wymienił zakłady wojskowe WMZ Sopot, firmę handlującą bronią Kintex, zakłady LB Bulgaricum, posiadającą monopol na produkcję i sprzedaż bakterii do produkcji kwaśnego mleka, Bułgarskie Koleje Państwowe. „Nie będziemy ich sprzedawać, ale rozwijać” – podkreślił minister.

Według ministra finansów Władysława Goranowa „prywatyzacja w znacznym stopniu odegrała swoją rolę, obecnie należy położyć kres spekulacjom, związanym z odsprzedaniem własności państwowej i dążyć do jej lepszego zarządzania. Strategia rozwoju spółek skarbu państwa w przemyśle obronnym jest związana ze zwiększeniem ich roli zarówno dla modernizacji bułgarskiej armii, jak i dla podniesienia zysków dla budżetu” – stwierdził.

Według danych finansowej gazety Kapitał w 2016 r. zakłady wojskowe znacznie zwiększyły produkcję i zyski, oraz odzyskały dawne rynki w Indiach i Algierii, w byłych krajach bloku wschodniego i na Bliskim Wschodzie. W 2016 r. Zakłady WMZ Sopot odnotowały sześciokrotnie większy zysk w porównaniu z poprzednim rokiem (do 173 mln lewów czyli 87 mln euro), a firma handlowa Kintex – dwukrotny.

Wstrzymanie prywatyzacji jednak odbije się negatywnie na państwowym funduszu emerytalnym. Na mocy ustawy z 2004 r. do niego powinna wpływać większa część przychodów z prywatyzacji.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)