W 2016 r. sprzedano prawie 240 tys. tabletek ellaOne - powiedział w środę w Sejmie wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz. Ocenił, że znaczny wzrost sprzedaży pigułki w ostatnich latach dowodzi, że jest ona nadużywana.

"Bardzo niedobrze, że cała dyskusja zarówno na komisji, jak i dzisiaj, skupia się wokół jednego leku, a tak naprawdę ustawa niesie wiele bardzo dobrych rozwiązań dla pacjentów" - podkreślił Tombarkiewicz. Odnosząc się do pytań posłów, zaznaczył, że "nikt nie walczy w Ministerstwie Zdrowia ani w rządzie z kobietami, nikt nie zamierza ograniczać praw kobiet".

Powołując się na dane firmy IMS Pharmascope, poinformował, że w 2014 r., gdy pigułka ellaOne była jeszcze dostępna jedynie na receptę, zużyto ponad 10 tys. tabletek. Od kwietnia 2015 r. kobiety mogły tę tabletkę kupić bez recepty i w efekcie tej zmiany w sumie w całym 2015 r. zużycie wzrosło do 166 tys., a w 2016 r. - do ponad 227 tys. tabletek i dodatkowo 11,6 tys. w ramach importu równoległego.

"To są chyba dość twarde dane, że tabletka do antykoncepcji awaryjnej stała się dla większości kobiet antykoncepcją systemową, a nie o to chodzi" - mówił Tombarkiewicz. Wskazywał, że pigułkę można przyjmować do 5 dni po stosunku i w tym czasie kobiety mogą skonsultować się z lekarzem.

Mówił także o tych zapisach nowelizacji, które regulują dostęp do terapii ratujących życie. Powiedział, że NFZ (lub jego następca) przeznaczy na ten cel ok. 10 mln rocznie. "Jeżeli potrzeby finansowe okażą się wyższe, ta kwota będzie mogła być podwyższona" - zaznaczył.

Wiceminister odniósł się do uwag, jakie do projektu zgłaszali technicy farmaceutyczni, którzy w środę protestowali przed resortem zdrowia i Sejmem. Zapewnił, że poprawka złożona do projektu nie ograniczy technikom możliwości wydawania leków.

Zapewnił też, że resort jest otwarty na rozmowy na temat kształcenia techników farmaceutycznych. Zgodnie z rozporządzeniem MEN z marca tego roku od roku szkolnego 2018/2019 w szkołach prowadzących kształcenie zawodowe nie prowadzi się już rekrutacji kandydatów do klasy I w zawodzie technik farmaceutyczny. Tombarkiewicz poinformował, że w środę podczas spotkania z technikami w siedzibie MZ padła propozycja kształcenia tej grupy zawodowej na poziomie licencjackim. "To wydaje się bardzo dobra propozycja, nad którą będziemy w dalszym ciągu pracować" - powiedział.(PAP)