Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson oświadczył w poniedziałek we Włoszech, odnosząc się do konfliktu w Syrii, że Stany Zjednoczone będą odpowiadać tym, którzy popełniają zbrodnie na niewinnej ludności.

Tillerson przybył do Włoch na dwudniowe obrady szefów dyplomacji państw G7 w mieście Lukka w Toskanii. We wtorek w ramach tego spotkania odbędzie się nadzwyczajna narada na temat sytuacji w Syrii.

"Chcemy być tymi, którzy potrafią odpowiedzieć tym, którzy wyrządzają krzywdę niewinnym w każdej części świata" - oświadczył sekretarz stanu USA. Słowa te uznano za komentarz do amerykańskiego ataku rakietowego na bazę wojsk reżimu syryjskiego w odpowiedzi na ubiegłotygodniowy atak gazowy w prowincji Idlib, gdzie zginęło około 90 osób. O jego przeprowadzenie oskarża się reżim prezydenta Baszara el-Asada.

Deklarację tę sekretarz stanu USA złożył w toskańskiej miejscowości Sant'Anna di Stazzema, w miejscu upamiętniającym dokonaną przed hitlerowców w 1944 roku masakrę tamtejszej ludności. Zginęło wtedy 560 osób.

"To miejsce będzie stanowić inspirację dla naszych działań" - oświadczył Tillerson, któremu towarzyszyli minister spraw zagranicznych Włoch Angelino Alfano i szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.