Na prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa przygotowywano w zeszłym roku zamach - potwierdził w piątek jego doradca Daniił Martynow. Odpowiedzialnością za to obciążył osoby żyjące za granicą; zapewnił, że służby bezpieczeństwa pracują maksymalnie wydajnie.

Martynow, zastępca dowódcy Gwardii Narodowej (Rosgwardii) w Czeczenii i doradca Kadyrowa ds. służb siłowych, potwierdził informację, jaką wcześniej podała niezależna „Nowaja Gazieta”. Oświadczył, że udaremnienie zamachu dowodzi „skuteczności metod i systemu organizacji ochrony porządku publicznego” w republice. Zapewnił, że czeczeńskie służby bezpieczeństwa i struktury siłowe „zawsze pracują maksymalnie wydajnie”. Z tego powodu po niedoszłym zamachu „nie było szczególnego wzmocnienia środków bezpieczeństwa” – powiedział.

Doradca Kadyrowa powiedział portalowi RBK, że za przygotowania do ataku „najprawdopodobniej odpowiada któraś z osób, które 10-20 lat temu wyjechały za granicę i teraz mieszkają na Zachodzie”.

„Nowaja Gazieta” jeszcze jesienią 2016 roku napisała o zatrzymaniach w Czeczenii na dużą skalę i o udaremnionym zamachu, w którym brali udział przedstawiciele klanu Benoj, z którego pochodzi również Kadyrow. Rzecznik Kadyrowa Alwi Karimow zaprzeczył wtedy tym doniesieniom.

Pod koniec stycznia "Nowaja Gazieta" podała, że za przygotowywaniami do zamachu stali bracia Badrudi i Isa Jamadajewowie. W przeszłości klan Jamadajewów rywalizował z klanem Kadyrowa nie tylko o wpływy w Czeczenii, lecz także o pieniądze z Moskwy na odbudowę republiki ze zniszczeń wojennych. Jamadajewowie kontrolowali drugie co do wielkości miasto Czeczenii, Gudermes. Dwaj spośród czterech braci Jamadajewów zginęli - w 2008 roku Rusłana Jamadajewa zastrzelono w centrum Moskwy, a Sulim Jamadajew został w 2009 roku zabity w Dubaju. Pozostali przy życiu bracia, Badrudi i Isa, obwiniają Kadyrowa o śmierć Rusłana i Sulima.