Dwie osoby zmarły w piątek wskutek obrażeń odniesionych podczas protestu w stolicy Korei Południowej, Seulu przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego o ostatecznym odsunięciu prezydent Park Geun Hie z urzędu - podała południowokoreańska policja.

Jak relacjonuje agencja Associated Press, na ogłoszenie przez trybunał decyzji niektórzy zwolennicy Park zareagowali protestami w centrum Seulu: uderzali policjantów plastikowymi trzonkami flag i wspinali się na policyjne autokary, wykrzykując hasła sprzeciwu wobec usunięcia z urzędu szefowej państwa.

Z kolei przeciwnicy Park świętowali; wyszli na ulice niedaleko prezydenckiej siedziby, Błękitnego Domu, trzymając flagi oraz podobizny i kukły Park, ubranej w strój więzienny i związanej liną.

Południowokoreańska agencja prasowa Yonhap poinformowała, że 72-letni mężczyzna został ranny podczas demonstracji - odwieziono go do szpitala, gdzie zmarł. Najpewniej był to zwolennik Park, który spadł z policyjnego autobusu - podaje AP. Druga ofiara śmiertelna demonstracji to też mężczyzna, stronnik szefowej państwa. Okoliczności jego śmierci nie są znane.

W piątek przed południem czasu lokalnego (nad ranem w Polsce) Trybunał Konstytucyjny Korei Południowej postanowił o utrzymaniu w mocy decyzji o impeachmencie prezydent Park, zamieszanej w wielki skandal korupcyjny.

Pełniący obowiązki prezydenta Korei Płd. premier Hwang Kio Ahn oświadczył, że szanuje decyzję trybunału i zapewnił, że jego gabinet ustabilizuje kraj, ażeby zapobiec intensyfikacji konfliktów wewnętrznych. Hwang poprosił właściwe ministerstwa, aby szybko przygotowały wybory prezydenckie, które zgodnie z konstytucją mają odbyć się w ciągu 60 dni.

Prezydent Park Geun Hie nie sprawuje urzędu od 9 grudnia, kiedy to południowokoreański parlament opowiedział się za jej odsunięciem od władzy w związku z oskarżeniami o płatną protekcję i korupcję.

Do piątku szefowa państwa była zawieszona w obowiązkach. Po wydaniu orzeczenia trybunału, który miał 180 dni, by zbadać, czy były wystarczające podstawy prawne do wszczęcia procedury impeachmentu, Park Geun Hie stała się pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem w Korei Płd. usuniętym z urzędu.

Agencja ratingowa Moody's poinformowała w piątek, że impeachment prezydent Korei Płd. usuwa niepewność polityczną w kraju. "Zakończenie procesu impeachmentu usuwa jeden ważny element niepewności politycznej, pozwalając przyszłemu szefowi państwa skupić się na opracowywaniu reform (...)" - napisano w komunikacie. "Jednak ryzyko wzrostu naszej prognozy dynamiki PKB na poziomie 2,5 proc. w 2017 roku jest ograniczone ze względu na inne krajowe i zewnętrzne zawirowania" - zastrzegła agencja.

Tymczasem północnokoreańskie media już w piątek, tuż po decyzji trybunału, nazwały byłą prezydent Korei Płd. "pospolitą przestępczynią" - informuje agencja Reutera. "Został jej jeszcze jeden rok kadencji na stanowisku prezydenta, ale teraz została usunięta i będzie obiektem dochodzenia jako pospolity przestępca" - poinformowała północnokoreańska agencja prasowa KCNA. Ta krótka informacja została opublikowana nadzwyczaj szybko jak na północnokoreańskie media państwowe, które zwykle czekają kilka dni, aby podać do wiadomości informacje z zagranicy - zwraca uwagę Reuters.

Prezydent Park Geun Hie zarzucono nadużycie konstytucyjnych uprawnień poprzez zmowę z przyjaciółką Czoi Sun Sil; jest ona oskarżona o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, aby wpłacały pieniądze do fundacji, które wspierały inicjatywy polityczne prezydent Park. Czoi Sun Sil zarzucono próby wyłudzenia olbrzymich sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich, w tym od Samsunga.

Czoi zaprzecza wszelkim zarzutom i twierdzi, że nie działała w zmowie z prezydent Park. Południowokoreańska prokuratura uważa jednak, że również prezydent jest zamieszana w skandal, ale Park wszystkiemu zaprzecza.

Ujawniony w ubiegłym roku w Korei Południowej wielki skandal korupcyjny wyprowadził na ulice miliony ludzi, którzy domagali się odejścia Park, a także sparaliżował pracę rządu w Seulu.