W Sztokholmie, Uppsali oraz na Zamku Skokloster powstają zdjęcia do filmu "Uratowane z Potopu" - pierwszej kreatywnej produkcji ukazującej losy wywiezionych przez Szwedów polskich skarbów podczas Potopu (1655-60).

Reżyserzy Marcin Jamkowski i Konstanty Kulik podkreślają, że to pierwszy tego typu dokument.

"Wykorzystamy zdjęcia z lotu ptaka oraz ujęcia podwodne. Do tego nowoczesną animację komputerową, pozwalającą na pokazanie scen z przeszłości. Będzie też wciągająca intryga: śledztwo i tajemnica" - opowiadają reżyserzy przedsięwzięcia.

Pomysł na film zrodził się, gdy w 2009 roku za sprawą dr. Huberta Kowalskiego w Warszawie rozpoczęła się ekspedycja w poszukiwaniu zatopionej z przeładowania barki, na której Szwedzi usiłowali wywieźć zagrabione łupy. O jej istnieniu od dawna krążyły legendy.

Przez pierwsze dwa lata poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Dopiero dzięki odnalezieniu przez dr. Kowalskiego dokumentu, w którym wskazano, że barka może spoczywać na dnie Wisły na wysokości Cytadeli, zawężono poszukiwania do tego odcinka rzeki. Do przełomu doszło w 2011 roku, gdy ekipie naukowców oraz filmowców udało się dokonać sensacyjnego odkrycia 6 ton zatopionych od 350 lat marmurów. Kolejnych klika ton zabytków wydobyto w 2012 oraz 2015 roku. Do sukcesu przyczynił się także niski poziom wody w rzece.

"Rozkładano całe pałace, ładowano na barki i wywożono do Szwecji. Chcemy pokazać skalę tego rabunku" - mówi Marcin Jamkowski. "Wiedzę na temat potopu szwedzkiego Polacy czerpią głównie z powieści Henryka Sienkiewicza oraz filmu Jerzego Hoffmana, a przecież to nie było jedynie oblężenie Jasnej Góry" - dodaje Konstanty Kulik.

Twórcy dokumentu odnajdą polskie skarby m.in. na Zamku Królewskim oraz w Muzeum Wojska w Sztokholmie, katedrze oraz bibliotece w Uppsali.

"Zobaczyć odręczne notatki Mikołaja Kopernika to uczucie bezcenne. Aż mi się łezka w oku zakręciła" - przyznaje Kulik. Filmowcy odwiedzą pełną "pamiątek z Polski" rezydencję feldmarszałka Karola Gustawa Wrangela w Skokloster pod Sztokholmem.

Autorzy dokumentu zwracają uwagę na złożone kwestie prawne i własnościowe wywiezionych z Polski łupów. Pytają o to szwedzkie władze, ale, jak przyznają, ich celem nie jest konfrontacja. "Na przykład wywieziony z Polski hełm Iwana Groźnego powinien być zwrócony Polsce czy Rosji?" - pytają reżyserzy.

Prace nad filmem zbiegły się z wydaniem w Szwecji książki "De vilda Vasarna. En Valdsam historia" ("Nieokiełznani Wazowie. Brutalna historia") znanego pisarza, autora książek historycznych Hermana Lindqvista. Pisarz wysuwa tezę, że Szwedzi mający pozytywny obraz dynastii Wazów nie są świadomi wyczynów swoich przodków w Polsce.

Herman Lindqvist będzie także wypowiadał się w filmie.

Producentem filmu "Uratowane z Potopu" jest Arkana Studio. Dokument powstaje we współpracy m.in. z Telewizją Polską oraz szwedzką telewizją publiczną SVT. Autorzy liczą, że obraz zostanie ukończony w październiku i jesienią będzie pokazany zarówno w Polsce, jak i w Szwecji.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)