Kupimy śmigłowce szybciej, taniej i lepiej spełniając wymagania wojska - zapewniał w poniedziałek szef MON Antoni Macierewicz. Zaznaczył, że wojsko ma istotniejsze potrzeby niż śmigłowce, np. wynikające zagrożenia, jakie stwarzają rosyjskie rakiety.

Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło w poniedziałek rozpoczęcie negocjacji z trzema wykonawcami, którzy złożyli wstępne oferty na dostawę 16 śmigłowców dla wojska - ośmiu dla sił specjalnych i ośmiu dla sił morskich. W poniedziałek przekazano producentom zaproszenia do składania ofert.

Minister zapewnił, że nie jest to ostatnie postępowanie na śmigłowce, kolejne będzie dotyczyło maszyn przeznaczonych do transportu, po zakończeniu w październiku 2016 r. rozmów ws. kontraktu na 50 H225M Caracal produkowanych przez Airbus Helicopters.

"My do tej liczby łącznie 50 śmigłowców dojdziemy po pierwsze szybciej, po drugie mniejszymi kosztami, a po trzecie z lepszymi skutkami bojowymi, bo dla każdego wymagania będą inne, do tego dostosowane śmigłowce, a nie dla wszystkich - różnorodnych przecież - zadań ta sama, jak to się ładnie mówi, platforma, co oznacza, że po pierwsze się przepłaca, a po drugie – dany rodzaj wojsk nie ma dostatecznie dobrze dostosowanego sprzętu, bo on spełniają ogólne zadania, nie spełnia nigdy tych właśnie konkretnych" - powiedział szef MON w Telewizji Republika.

Minister wyjaśnił, że liczba zamawianych w obecnym postępowaniu śmigłowców dla sił specjalnych i morskich wynika po prostu z aktualnego zapotrzebowania wojska.

Podkreślił, że największe zagrożenie dla Polski stwarzają rosyjskie siły rakietowe i zdolności do prowadzenia wojny hybrydowej. "Więc śmigłowce mają bardzo istotną rolę, ale inne potrzeby polskiej armii są bardziej istotne" – powiedział Macierewicz.

O zamówienie ubiegają się wszystkie trzy firmy, które konkurowały w postępowaniu prowadzonym przez poprzednie kierownictwo MON. Są to: konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporations (należące do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin), WSK "PZL-Świdnik" (należące do włoskiej grupy Leonardo) oraz konsorcjum Airbus Helicopters i Heli Invest.

"Mam nadzieję, że wkład polskich zakładów, pracujących w Polsce, będzie bardzo istotny w tę produkcję" – powiedział szef MON, zastrzegając, że nie chce przesądzać, kto zwycięży.

"Warunkiem niezbędnym dla każdego producenta, który bierze udział w tym postępowaniu, jest offset w ogóle, a w szczególności skonstruowanie, wybudowanie centrum serwisowego dla tych śmigłowców w Łodzi. To jest warunek sine qua non, bez którego nie będzie można wygrać tego postępowania" – podkreślił Macierewicz, dodając, że wymagania offsetowe są bardzo rozbudowane.

Pytany o zapowiedzi zakupu kolejnych samolotów F-16 (nowych lub używanych), minister powiedział, że jeżeli w ogóle je kupować, "to chyba tylko, gdyby chodziło o najnowsze modele". "O F-16 myślimy. Rozmawiałem o tym z panią prezes Lockheed Martin (Marillyn Hewson - PAP). To bardzo była interesująca, ważna i obiecująca rozmowa, ale dopóki nie przyjrzymy się każdemu szczegółowi propozycji ze strony Lockheed Martin, rozmowa na ten temat jest przedwczesna" - powiedział minister.

"Na pewno Polsce potrzebne są zarówno systemy antyrakietowe - i tutaj najbardziej zaawansowane są rozmowy z firmą Raytheon dla systemu Patriot - choć także jest propozycja MEADS na stole, jak i bardzo potrzebne są ewentualnie nowe F-16. Ale też pamiętajmy, że mamy także inne konieczności, które są przed nami, tzw. program Homar - czyli też obrony antyrakietowej - bardzo jest istotny i zrobimy wiele, żeby go uruchomić jak najszybciej" - dodał szef MON.

Macierewicz mówił też, że z prezes amerykańskiego koncernu zbrojeniowego rozmawiał podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium. "To z punktu widzenia przyszłości naszego i programu antyrakietowego, i programu śmigłowcowego, i szeregu innych kwestii, które właśnie przygotowujemy bądź rozwiązujemy niesłychanie istotne. Naprawdę bardzo dobra, ważna rozmowa, która będzie swoje konsekwencje w najbliższej przyszłości" – powiedział szef MON.

Amerykański koncern Lockheed Martin jest producentem samolotów F-16 używanych przez polskie Siły Powietrzne, uczestniczy w programie obrony powietrznej MEADS, a także wytwarza system HIMARS, które mogły być brane pod uwagę w prowadzonym przez MON programie Homar, zakładającym pozyskanie wyrzutni rakietowych o zasięgu od kilkudziesięciu do prawie 300 km.

Minister był także pytany o plany pozyskania śmigłowców szturmowych. Poprzedni rząd po wybuchu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego ogłosił, że przyspiesza to postępowanie, którego celem jest pozyskanie następców maszyn Mi-24.

"One są w planie realizacji na lata dwudzieste i będą wtedy zamawiane, i przygotowujemy takie postępowanie także" – powiedział Macierewicz.

Zastrzegł, by w tej sprawie nie ograniczać się do kilku znanych producentów zagranicznych. "Polskie zakłady, zarówno Świdnik, jak i Mielec, są naprawdę bardzo dobre i mogą sięgnąć po kooperację z ambitniejszym celem, z celem stworzenia własnej produkcji na dalszą metę oczywiście, nie jutro, nie pojutrze, ale stworzenia własnej konstrukcji. Wszyscy fachowcy, którzy się tym zajmują, mówią, że to jest realne" – powiedział szef MON. (PAP)