Cieszę się z każdego wsparcia na rzecz zwiększenia wydatków obronnych w państwach NATO - oświadczył w środę w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

Minister obrony USA James Mattis, który po raz pierwszy od objęcia urzędu przyjechał do Europy na spotkanie szefów resortów obrony NATO, wezwał sojuszników do zwiększenia wydatków, a w przeciwnym wypadku zagroził "ograniczeniem zaangażowania" Stanów Zjednoczonych.

"To nie Stany Zjednoczone mówią Europie, żeby zwiększyć wydatki. To szefowie państw i rządów 28 członków NATO w 2014 roku zgodzili się, że powinniśmy zwiększyć wydatki obronne. To kwestia wprowadzenia w życie czegoś, na co się zgodziliśmy. Cieszę się z każdej presji, wsparcia, by upewnić się, że tak się stanie" – powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej w przerwie obrad ministrów.

Sekretarz generalny podkreślał, że państwa NATO osiągają postępy: w 2015 roku udało się zahamować cięcia wydatków obronnych, a w 2016 roku 22 z 28 państw Sojuszu zwiększyło budżety na ten cel. Według danych opublikowanych we wtorek europejskie państwa NATO i Kanada zwiększyły w ubiegłym roku realne wydatki obronne o 3,8 proc., czyli o ok. 10 mld dolarów, jednak tylko pięć państw, w tym Polska, osiągnęło zalecany poziom wydatków obronnych wysokości 2 proc. PKB. W 2014 roku państwa NATO zobowiązały się, że osiągną ten poziom w ciągu 10 lat.

"Minister Mattis wyraził bardzo silne zaangażowanie (Stanów Zjednoczonych) w NATO, więzi transatlantyckie i wagę wzmacniania NATO (...). W tym samym czasie podkreślił jak ważne jest sprawiedliwe dzielenie się obciążeniami i jak ważne jest, by kraje, które nie osiągają celu 2 proc. PKB, musiały podnieść wydatki obronne" – relacjonował Stoltenberg.

"Wszyscy, którzy wypowiadali się podczas spotkania wyrazili nocne wsparcie dla tego samego zaangażowania, a wiele z tych krajów, które wydają mniej niż 2 proc., wyraziło ambicje, plany, zaangażowanie, żeby teraz naprawdę zacząć zwiększać wydatki obronne" – dodał sekretarz generalny NATO.