Prokuratura złoży zażalenie na decyzje wrocławskiego sądu o odmowie aresztowania dwojga urzędników stołecznego ratusza podejrzanych ws. reprywatyzacji w stolicy: Mariusza P. i Gertrudy J.-F. - oświadczył w czwartek prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

"Zarzuty przedstawione podejrzanym urzędnikom mówią o przysporzeniu korzyści innym osobom na kwotę 62 mln zł - poprzez działania lub zaniechania urzędnicze. Sąd uznał, że nie zachodzą tu przesłanki aresztowania. Oczywiście prokuratura będzie składała zażalenie co do odmowy zastosowania aresztu" - powiedział szef PK na wspólnej konferencji z prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą.

"Proszę pamiętać, że wiele osób, wiele instytucji będzie rzucać organom ścigania kłody pod nogi, żebyśmy nie wyjaśnili do końca afery reprywatyzacyjnej, żebyśmy nie ujęli wszystkich sprawców, żebyśmy nie doszli do osób, które podejmowały tutaj wiążące decyzje, które zaniechały swoich podstawowych obowiązków w zakresie nadzoru na przykład. Należy się tutaj spodziewać kolejnych zatrzymań i działań prokuratorskich" - zapowiedział Święczkowski.

Jak dodał, "można się spodziewać tutaj także innych działań podejmowanych przez różne instytucje państwa, np. związane z wymiarem sprawiedliwości, które będą mogły próbować w jakiś sposób utrudnić nasze działania. Liczyliśmy się z tym, szanowni państwo. Śledztwo przez takie działania sądu nie ulegnie zahamowaniu, a wręcz ulegnie przyspieszeniu po to, żebyśmy mogli zapobiec ewentualnemu utrudnianiu postępowania przez podejrzanych".

Ziobro podkreślał, że prokuratorzy "bardzo intensywnie prowadzą czynności śledztwa związanego z tzw. dziką prywatyzacją". "Nie ulega wątpliwości, że osoby uwikłane w ten proceder pozostawały w wielu skomplikowanych relacjach ze sprawcami, które z reguły były osobami wpływowymi, mającymi możliwość oddziaływania na świat urzędniczy, polityczny, na różne szczeble działania administracji miasta stołecznego Warszawy" - dodał.

W jego ocenie prokuratorzy "zasadnie zakładają, iż istnieje niebezpieczeństwo, że osoby, którym przedstawiono zarzuty, mogą pozostawać w kontakcie innymi uczestnikami postępowania, w tym również z osobami, które jeszcze nie zostały w tej sprawie przesłuchane - i w tym sensie może to mieć negatywny wpływ na przebieg tego postępowania. Przypomniał, że zarzuty stawianie urzędnikom są zagrożone surową karą - do 10 lat więzienia".

"To w naszej ocenie uzasadnia stosowanie najdalej idących środków zapobiegawczych - przynajmniej przez pewien okres" - mówił Ziobro przekonując o zasadności aresztu w tej sprawie.

W środę wrocławski sąd odrzucił wnioski prokuratury o tymczasowe aresztowanie 2 urzędników stołecznego ratusza: Mariusza P. i Gertrudy J.-F., podejrzanych o niedopełnienie obowiązków urzędniczych w związku z reprywatyzacją w Warszawie. Wniosek o zastosowanie aresztu prokuratura uzasadniała "obawą mataczenia w prowadzonym śledztwie".

Jak mówił w środę dziennikarzom rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski, sąd nie uwzględnił wniosków prokuratury, bo nie podzielił zarzutu prokuratora, że istnieje obawa matactwa, utrudniania postępowania i że istnieje potrzeba zabezpieczenia materiałów dowodowych w sprawie - bo w większości te materiały dowodowe to są dokumenty, które zostały już zabezpieczone.