Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie rzekomego ujawnienia tajemnic służbowych przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę. Decyzja ta jest prawomocna - poinformował w piątek Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

W komunikacie opublikowanym na stronie prokuratury Łapczyński poinformował o "odmowie wszczęcia śledztwa m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego - Ernesta Bejdę, w związku z ujawnieniem informacji z postępowania V Ds. 284/14 Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz działaniem na szkodę funkcjonariuszy CBA wykonujących czynności w ww. postępowaniu". Nie podano szczegółów.

W początkach grudnia Radio Zet podało, że prokuratura sprawdza Bejdę - miało chodzić o podejrzenie ujawniania tajemnic służbowych. Według radia sprawie nadano bieg po tym, jak do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zgłosili się świadkowie, którzy mieli obciążać szefa CBA. Twierdzili, że Bejdę łączą osobiste relacje z warszawskim prawnikiem, który był podejrzany o korupcję w śledztwie CBA i Prokuratury Okręgowej w Warszawie - to jemu Bejda miał rzekomo ujawniać tajemnice. Prokurator ostatecznie umorzył śledztwo w tamtej sprawie, bo główny świadek nie podtrzymał swoich zeznań.

Całkowitą nieprawdą są informacje o ujawnianiu tajemnic służbowych przez Ernesta Bejdę - podawało wtedy CBA. "Śledztwo, o którym mowa w materiale, zostało umorzone w październiku 2015 r. - na dwa miesiące przed objęciem stanowiska Szefa CBA przez Ernesta Bejdę. Ernest Bejda nie miał żadnych informacji ze śledztwa i nie mógł wpływać na jego przebieg" - zaznaczyło CBA. Dodano, że za prowadzenie postępowania dotyczącego prawnika w całości odpowiadał ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik.

Jak informowało też wtedy CBA, to szef Biura osobiście zwrócił się do Prokuratora Krajowego o podjęcie działań i szybkie wyjaśnienie sprawy "w związku z pojawiającymi się pomówieniami i anonimowymi donosami". "Opisane w mediach działania prokuratury są efektem właśnie tej prośby" - podkreśliło CBA. Bejda zapowiadał podjęcie kroków prawnych wobec osób, które podawałyby fałszywe informacje w tej sprawie, naruszające jego dobre imię.

Po powstaniu CBA w 2006 r., 43-letni dziś Bejda został zastępcą szefa Biura Mariusza Kamińskiego. Był nim do 2009 r., a w 2010 został zwolniony ze służby w CBA. Pracował później, m.in. jako radca prawny prowadząc własną kancelarię. Od 1 grudnia 2015 r. był p.o. szefem Biura, w lutym br. premier powołała go na szefa CBA.