Prezes PiS Jarosław Kaczyński wyciągnął rękę do zgody; teraz decyzja należy do szefa PO Grzegorza Schetyny - stwierdził w czwartek w Polsat News wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

Kaczyński podczas środowego wystąpienia powiedział m.in., że propozycje "instytucjonalizacji, ale także umocnienia pozycji w parlamencie klubów opozycyjnych pozostają w dalszym ciągu aktualne" i że PiS może o nich rozmawiać po uspokojeniu sytuacji.

Prezes PiS mówił, że powinna istnieć instytucja szefa opozycji, który miałby pewne uprawnienia lub nawet przywileje; do dyskusji jest też możliwość, by opozycja układała porządek obrad co piątego posiedzenia Sejmu.

"Pan prezes wyciągnął rękę do zgody, a opozycja próbuje się bronić i mówi, że będą nadal siedzieli w Sejmie. Apeluję do Grzegorza Schetyny, żeby tę rękę przyjął" - mówił Wójcik. "Teraz decyzja należy do Grzegorza Schetyny, bo sądzę, że jego posłowie mają już dosyć siedzenia na sali sejmowej. To jest zapędzenie się w kozi róg" - dodał.

Schetyna w czwartek nazwał żartem, to że propozycje przedstawione w środę przez Kaczyńskiego określa się jako wyciągnięcie ręki do opozycji. "To nie jest tak, że lider partii rządzącej wyznacza lidera opozycji. Nawet w Wielkiej Brytanii" - mówił Schetyna w Radiu Zet. Zaznaczył, że mówi "nie" tej propozycji, bo "nie chce żadnej koncesji od Jarosława Kaczyńskiego".

Wójcik pytany o protesty opozycji przed Sejmem, które miały miejsce w ostatnich dniach, powiedział, że są to "sytuacje bardzo niebezpieczne z punktu widzenia stabilności kraju". "Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru muszą o tym wiedzieć" - dodał.

Podczas piątkowych obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, a głosowania - m.in. nad ustawą budżetową - zostały przeniesione decyzją marszałka Marka Kuchcińskiego do Sali Kolumnowej. Impulsem dla posłów opozycji były planowane zmiany dotyczące zasad obecności dziennikarzy w parlamencie oraz wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Opozycja uważa, że przeniesienie obrad do innej sali i przeprowadzenie tam głosowań to działanie nielegalne.

W piątek wieczorem zebrała się przed Sejmem manifestacja zorganizowana przez KOD, demonstracje przed Sejmem odbywały się też w następnych dniach. Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła w środę śledztwo w sprawie wydarzeń przed Sejmem - m.in. blokowania wyjazdu posłów i przedstawicieli rządu przez manifestujących przed budynkiem.

Wiceminister sprawiedliwości pytany w czwartek dlaczego PiS nie chce powtórzyć głosowania nad ustawą budżetową powiedział, że piątkowe głosowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami prawa.