Po rządzących można by się spodziewać bardziej holistycznego spojrzenia na dany sektor, a nie wyłapania krótkiego okresu rzeczywiście bardzo dobrych wyników, wspieranych przez wysokie stopy procentowe i natychmiastowego, brutalnego ruchu, który te zyski ma istotnie pomniejszyć – tak Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Bank Polska, komentuje w „Kasie Wilkowicza” zapowiedzianą przez Ministerstwo Finansów podwyżkę stawki podatku dochodowego dla banków.

CIT dla banków wzrośnie do 30 proc. – tylko ten sektor objęty zmianą

Będzie to jedyny sektor dotknięty wyższym CIT. Zamiast standardowej stawki 19 proc., w 2026 r. krajowe banki mają płacić 30 proc. Rok później stawka ma być obniżona do 26 proc., a od 2028 r. ma obowiązywać docelowy poziom 23 proc.

Rozmówca Łukasza Wilkowicza uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy wyższy podatek zostanie przerzucony na klientów. Podkreślał natomiast kwestię spadku konkurencyjności sektora w wyniku planowanej przez resort finansów zmiany przepisów.

Banki z zagranicy znajdą się na uprzywilejowanej pozycji

– Proszę sobie wyobrazić, że jest ciekawy projekt. Startują do niego polskie banki, które płacą podatek bankowy, najwyższy w Europie. I przychodzi bank z Niemiec. Po pierwsze, bank z Niemiec ma depozyty klientów pewnie niewiele powyżej 0 proc., bo to są depozyty eurowe. Po drugie, nie płaci podatku bankowego. Po trzecie, nie ma zwiększonego CIT-u. Taki bank w momencie, w którym wygra choćby cenowo finansowanie projektu, zbierze przychód odsetkowy, zbierze przychód prowizyjny i od tego wszystkiego zapłaci podatek w Niemczech, a nie w Polsce – wyjaśniał szef BNP Paribas Bank Polska.

Gdański mówił też o stratach, jakie już ponieśli akcjonariusze banków – w tym Polacy oszczędzający w funduszach emerytalnych,inwestycyjnych albo bezpośrednio inwestujący na giełdzie. Już na wiadomość o planie dodatkowego opodatkowania banków kursy banków notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych spadły nawet o kilkanaście procent.